2021.06.19__TOSZEK-SIERONIOWICE__15km

Od kiedy spotkaliśmy się w Sosnowcu Maczkach, w ubiegłym roku, każda informacja że Bractwo świętego Jakuba z Brzeska ma w planie przejście rodzinne, jest dla nas ważne i wyczekiwane. W Ich towarzystwie zawsze czujemy się świetnie a i nasze życiowe akumulatory ładują się jakby dwukrotnie. A więc kolejna sobota i kolejne, wspólne kilometry Królewską Drogą VIA REGIA.

Jak pamiętacie, poprzednio pożegnaliśmy się w Zbrosławicach a brzescy pielgrzymi doszli kawałek dalej, czyli do Łubia, do kościoła Narodzenia NMP. Jak skończyli tak i dzisiaj jest to Ich miejsce wyjściowe. Rozważaliśmy różne opcje na ten weekend (ustalając sobotę musieliśmy mieć z tyłu głowy również bardzo ważny, niedzielny plan) i wyszło nam, że dojedziemy komunikacją metropolitalną do Toszka i tam poczekamy na jakubowych wędrowców. I tak zrobili byśmy… gdyby nie okazało się, że Oni mieli poranne problemy z busem i byli w kościele św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Toszku, dużo wcześniej od nas. Zdążyli odprawić mszę świętą  i to oni nas przywitali przed kościołem.

Z radością (oprócz stałych bywalców z Brzeska) przywitaliśmy Siostrę Martę, która na tą wędrówkę zabrała ze sobą dwóch młodzieńców, podopiecznych brzeskiego DPS. Radość i nowe doświadczenie, które po drodze z każdym kilometrem odkrywaliśmy. Do dzisiejszego przejścia dołączyli także przyjaciele z Toszka, Jola i Bernard.

Po bardzo serdecznych powitaniach (tu musimy się troszkę pochwalić) z rąk pielgrzymkowego duszpasterza, księdza Marcina, z dedykacją i garścią pięknych słów od księdza kustosza Józefa z Brzeska, zostaliśmy obdarowani przepięknym medalem, wydanym – a jakże by inaczej – z okazji przypadającego na lata 2020/2021 Roku Compostelańskiego.

Z naszej strony, mogło paść tylko jedno – DZIĘKUJEMY, bo żadne inne słowo przez gardło by i tak nie przeszło. Byliśmy bardzo zaskoczeni. To dla nas wielka nobilitacja i jakby niewypowiedziane polecenie od świętego Jakuba, abyśmy nadal czynili to, co lubimy, czyli nie tylko chodzili szlakami naznaczonymi muszelkami i strzałkami ale także opowiadali, rozpowiadali a końcu i zabierali ze sobą kolejnych pielgrzymów, na te piękne Drogi. Tak to odczytaliśmy i postaramy się to kontynuować.

Wędrówka dzisiejsza miała dwa główne cele. Oczywiście dojście do Sieroniowic było celem głównym, ale przed Kotulinem, był jeszcze jeden „punkt programu”. Otóż, nasi jakubowi Przyjaciele, Jola i Bernard [jako opiekunowie odcinka Toszek – Zimna Wódka] zaprosili do wędrowania również świętego Jakuba, w postaci kapliczki z Jego wizerunkiem, którą to kapliczkę, przekazując sobie z rąk do rąk, wraz z brzeskimi pątnikami i nami, donieśli do miejsca, gdzie od dzisiaj każdy pielgrzym, każdy rowerzysta przemierzający Drogę Królewską VIA REGIA będzie mógł oglądać, podziwiać, przystanąć i jeśli będzie miał taką potrzebę pomodlić się, lub po prostu zatrzymać się na chwilę w cieniu drzewa – i od dzisiaj w towarzystwie świętego.

W miejscowości Kotulin, przy kościele pw. świętego Michała Archanioła otwarty był sklep spożywczy, więc pielgrzymi niczym szarańcza wlecieli do środa i zaopatrzyli się w duże ilości wody, bo trzydziestostopniowy upał dał się we znaki do tego stopnia, że nawet największe zapasy płynów które mieliśmy w plecakach, nie wystarczyły na ten fragment drogi a przecież w planie było jeszcze kilka kilometrów. Czas na zjedzenie kanapek, lodów i uzupełnienie płynów spędzili w cieniu drzewa, które obok sklepu rosło i dawało naprawdę wielką ulgę przed upałem.

Przez Nakło i Balcarzowice, o godzinie 14:14 dotarliśmy wszyscy do wsi Sieroniowice i do kościoła pw. Matki Boskiej Fatimskiej. Wieś ta, położona jest w województwie opolskim, w powiecie strzeleckim, w gminie Ujazd. Miejscowość ta 15 sierpnia 2008 została w części zniszczona przez trąbę powietrzną. Z policyjnych zapisów możemy się dowiedzieć, że Traba powietrzna o średnicy ok. 2km uszkodziła ponad 100 gospodarstw (w Sieroniowicach około 30) i fragment biegnącej niedaleko,  autostrady A4.

Tu był cel dzisiejszego polskiego (a pogodowo hiszpańskiego) odcinka Drogi VIA REGIA. Pożegnaliśmy się z niedosytem wspólnego wędrowania i oczywiście już umawialiśmy się na kontynuację pielgrzymki tym jakże pięknym, jakubowym szlakiem.

Dodaj komentarz