Skoro do naszych planów wliczyliśmy Małopolską Drogę świętego Jakuba i mamy zamiar kontynuować wędrówkę, rozpoczętą w miejscowości Niedźwiedź, to na etapie do Sanki nasza obecność była „obowiązkowa”. Dlatego też, czternaście dni temu przeszliśmy etap, łączący krakowski Rynek z tynieckim dziedzińcem. Spróbujemy w 2022 roku połączyć Sankę ze Szczyrkiem, to nasz jakubowy plan minimum, jeśli chodzi o ten szlak. Czy będzie coś więcej? Na to pytanie na pewno ani dzisiaj ani jutro nie odpowiemy.
[HISTORYCZNIE]
16 października 1978 roku, kardynał Karol Wojtyła, kapłan z Krakowa został wybrany na Papieża i objął Piotrowy Tron.
To było na pewno wielkie wydarzenie dla Polaków i dla Polski.
Papież, został wybrany przez zgromadzenie kardynałów, konklawe, w Kaplicy Sykstyńskiej, po śmierci Jana Pawła I, którego pontyfikat trwał dokładnie trzydzieści trzy dni.
Tego wyboru dokonało 111 kardynałów – w ósmym głosowaniu. Był w historii 264 papieżem, zwierzchnikiem kościoła katolickiego. Przyjął imię Jan Paweł II, choć jak podają różne źródła, początkowo miał przyjąć imię Stanisław I na cześć św. Stanisława – jednego z głównych patronów Polski. Jednak sami kardynałowie wskazywali, że jest to imię nienależące do rzymskiej tradycji i dlatego wybrał imię na cześć swojego poprzednika.
Żeby dopisać jeszcze dwa fakty chronologiczne, to nadmienimy, że :
– o godzinie 18:18 z komina Kaplicy Sykstyńskiej uniósł się biały dym oznajmiający światu, że głowa kościoła została wybrana,
– o godzinie 18:44 kardynał Pericle Felici ogłosił wynik tego wyboru bezpośrednio pielgrzymom zebranym na Placu Św. Piotra w Rzymie i … przez odbiorniki telewizyjne i radiowe „całemu światu”.
Pontyfikat Papieża Jana Pawła II trwał do 2 kwietnia 2005 roku, dokładnie licząc 9664 dni.
Beatyfikacji dokonał papież Benedykt XVI na mszy 1 maja 2011 roku (datę liturgicznego wspomnienia bł. Jana Pawła II wybrano dzień 22 października, przypadającego w rocznicę Jego uroczystej inauguracji papieskiej)Kanonizacji dokonał papież Franciszek w niedzielę Bożego Miłosierdzia, 27 kwietnia 2014 roku.
My POKOLENIE JP II pamiętamy i pamiętać będziemy – to był NASZ Papież.
Dzisiaj możemy uczcić dzień z 1978 roku, na szlaku świętego Jakuba.
***
Dzień rozpoczęliśmy chóralnym śpiewem przed Sanktuarium w Sance. W ten sposób uczciliśmy 55 urodziny naszego jakubowego Przyjaciela, grupowego fotografa – Eugeniusza, śpiewając Mu „STO LAT” i wręczając skromny acz pewnie miły prezencik.
Kiedy grupa pielgrzymów Górnośląskiego Klubu Przyjaciół Camino rozpoczęła zwiedzanie Tyńca, my postanowiliśmy w tym samym czasie wyjść już na szlak. Z góry tak zaplanowaliśmy. Więc powiedzieliśmy grupie „do zobaczenia na szlaku” i udaliśmy się w kierunku mostu na Wiśle, obok którego jest kładka dla pieszych i rowerzystów. Wyremontowana i na szczęście dzisiaj otwarta dla Wszystkich. Widok z niej na Wisłę i okolice – przepiękny.
Kilka kilometrów dalej, minąwszy po drodze miejscowość Piekary, doszliśmy do Liszek i kościoła pw. św. Mikołaja by tam, dołączyć do naszych współpielgrzymów. Następnie, po chwili przerwy, przez pola i łąki, acz wąską i ruchliwą, asfaltową ścieżką, minąwszy strefę ekonomiczną dotarliśmy do Mnikowa. Od tego momentu rozpoczęła się ciekawsza część sobotniego wędrowania.
Idąc wzdłuż rzeki, momentami rzeczki lub strużki Sanki, dotarliśmy do Doliny Sanki, Jest to największa jurajska dolina, mająca około 8 kilometrów a początkowe jej fragmenty to Dolina Mnikowska i Mnikowski Wąwóz. Drogą Krzyżową i pięknymi jesiennymi ścieżkami, dotarliśmy do polanki z ławeczkami (zwanej „Cyrkiem”). W tym miejscu, wysoko, w skalnej wnęce znajduje się postać Matki Boskiej Skalskiej. Pierwotny obraz został tu namalowany w 1863 roku. Pod pięciometrową postacią Madonny znajduje się kapliczka, do której prowadzą strome, drewniane schody z poręczą. Ruch na tych schodach był bardzo duży a najpiękniejszy widok to ten ,gdy w górę i w dół szły całe rodziny, nawet z malutkimi dziećmi.
Z tak cudownego i pięknego miejsca nie chciało się nikomu wyjść, ale przecież do Sanki został nam jeszcze około dwugodzinny spacer. Przez Skałkę i obok Rezerwatu „Zimny Dół” doszliśmy na koniec Tenczyńskiego Parku Krajobrazowego a to oznaczało, że ostatnie kilometry szło się dość ruchliwą ulicą, przy której brakowało nawet pobocza. Tak jak od wyjścia z Piekar, Małgorzata nie mogła się nachwalić oznakowania (brawo dla opiekunów szlaku), tak już dojście do samej miejscowości Sanka było bardziej skomplikowane. Pielgrzymów czekało sporo (bezskutecznego) wypatrywania jakichkolwiek kierunkowskazów. My posiłkowaliśmy się śladem z caminowej strony i nawet w momencie braku kontaktu z jakąkolwiek siecią komórkową, mieliśmy mniej-więcej naznaczony kierunek wędrowania.
Nad Sanktuarium w Sance, zachwyty opisywaliśmy w kwietniowym wpisie, tak więc dzisiaj możemy zdecydowanie wychwalać „ochy” i „achy” w kierunku miejscowego Bractwa św. Jakuba i św. Jana Pawła II. W dawnej stodole, nieopodal kościoła i budynku kancelarii znajduje się „Jakubówka” czyli miejsce spotkań Bractwa ale także miejsce, gdzie każdy pielgrzym znajdzie suchy kąt, łazienkę, kuchnię i także rozsuwaną sofę. Może nie nazwali tego budynku albergą, ale z pewnością taką rolę może spełniać. Przy stołach tam ustawionych zmieściła się nasza, prawie czterdziesto-osobowa grupa. Najpierw kawa, herbata i ciastko a po zwiedzeniu kościoła i modlitwie, ciepły i pyszny bogracz ze świeżym pieczywkiem.
Pięknie Im podziękowaliśmy za to przyjęcie i za gościnność. Zawsze będziemy miło wspominać pobyt w Sance. Ten indywidualny w kwietniu i ten, z pielgrzymami z Górnego Śląska. Wierzymy, że znowu się tu zjawimy, by ze świętym Jakubem podążać dalej Małopolską Drogą w kierunku Sanktuarium w Szczyrku.
***
Czy znacie akcję/grupę „PEBBLE DREAM”?
Być może nie, ale jak napiszemy, że chodzi o pomalowane kamyczki, które potrafią się przemieszczać, to będzie łatwiej? My też do tej pory tylko o tym czytaliśmy, czasami trafiliśmy na jakiś wpis na FB o znalezionych kamyczkach, które niektórzy zabierają do domu na pamiątkę, a wielu „przenosi” właśnie owe kamyczki z jednego miejsca na inne, licząc po cichu w sercu, że znajdzie się kolejny znalazca, który nie dość że wrzuci jaki grosik do „pebblowej” zrzutki-skarbonki, to poda kamyczek dalej lub go zachowa dla siebie. [zajrzyjcie – chociaż z ciekawości na stronę „PEBBLE DREAM” na portalu społecznościowym FB …]
Gdy w ubiegłą sobotę doszliśmy do miejscowości Kośmidry i znaleźliśmy się w opisanym miejscu z placem zabaw i ogólnodostępną kuchnią – na blacie stołu znaleźliśmy właśnie taki kolorowy, pomalowany w kropki kamyczek…
Nie zastanawialiśmy się wcale, ba, ucieszyliśmy się, bo w końcu i nam dane było znaleźć taki kamyczek i od razu podjęliśmy decyzję, że w niedzielę „przejdzie” z nami szlak Częstochowskiej Drogi św. Jakuba do Jemielnicy a docelowo przeniesiemy go z Tyńca do Sanki, gdzie położymy go u stóp figurki św. Jakuba. Tak właśnie dzisiaj uczyniliśmy, z czego cieszymy się niezmiernie.
Może jakiś pielgrzym go znajdzie i poniesie jakubowym szlakiem dalej?
Może kiedyś się dowiemy, że ten (od siedmiu dni) „nasz” kamyk trafi np. do Santiago de Compostela? Kto to wie.
Pebble Dream …
Kamyczkowy sen …
Kamyczkowe marzenie …
BUEN CAMINO !
❤️❤️
❤️🙂👍
Dziękujemy i zapraszamy !
Szybko i ciekawie blogujesz 😁