DZIEŃ PIERWSZY
(a raczej część dnia która nam pozostała) …
PACHOŁEK i ŚWIĘTY JAKUB
Od zameldowania się u Sióstr Brygidek do pójścia spać, działo się sporo.
Spróbujemy Wam pokrótce to opisać.
Nabożeństwo w kaplicy i pierwszy wspólny posiłek, to było tylko preludium emocji zapowiedzianych na piątkowy wieczór.
„Uzbrojeni” we wszystko co się świeci, udaliśmy się ok. godziny 20:00 na miejsce widokowe nazwane PACHOŁEK. Wejście na niego miał być romantycznym wydarzeniem przy światłach latarek, ale zapomnieliśmy, że dopiero co – trzy godziny wcześniej, zakończyliśmy pomorskie pielgrzymowanie.
Dokładnie 107 m.n.p.m. jest usytuowane to wzgórze a na nim, współczesna, 15-metrowa wieża widokowa – miejscowi mówią, że to miejsce jest w sobie po prostu magiczne. A widoki wieczorową porą? Może jak magia kosmosu?
Ciekawostką tego miejsca niech będzie również fakt, że w czasach osiedlenia się w Oliwie Cystersów, miejsce to zwano Czarcim Wzgórzem. Oczywiście, nie będziemy egoistami i widokiem na nocny Gdańsk się z Wami z radością podzielimy.
Wejście jak i zejście z Pachołka zajęło grupie trochę czasu, więc z prawie godzinnym opóźnieniem doszliśmy do kościoła św.Jakuba, którego parę godzin wcześniej, na zakończenie dzisiejszej pomorskiej wędrówki, mogliśmy zobaczyć tylko z zewnątrz. Myśl, że wieczorem zajrzymy do wnętrza trzymała nas cały czas, czyniąc z każdą chwilą coraz większą radość.
KOŚCIÓŁ ŚW.JAKUBA w Gdańsku-Oliwie [KOŚCIÓŁ NR 48] datowany jest na początek XIV wieku a poświęcony został w roku 1604, czyli ponad cztery wieki temu. Dodatkową ciekawostką historyczną, niech będzie informacja, że w posadzce można zobaczyć sześć nagrobnych płyt, w tym cztery z herbami. [wikipedia.org]
Powrót przed dwudziestą trzecią i spotkanie „ogromnego” dzika przed bramą Sióstr Brygidek, to było dla nas zdecydowanie za dużo, jak na dwa plecaki emocji – jednego dnia.
Zaryzykujemy stwierdzenie, że zasnęliśmy grzecznie, szybko ale i radością w sercach.
DZIEŃ DRUGI …
„KLESZA DROGA” i DWA KAMIENIE
Po wybornym śniadaniu i drugiej już tego dnia kawie, wraz z Parlamentarzystami udaliśmy się do Kurii Biskupiej, gdzie w Auli św.Jana Pawła II odbyła się, nazwijmy to, prezentacja multimedialna z przerwą na kolejny łyk kawy i smakowanie różności ciastkowych.
Żeby przybliżyć Wam tematykę prezentacji, podajemy w kolejności ich tytuły :
* „Camino jako propozycja duszpasterska dla dzieci i młodzieży” …
i tu podzielimy się pewną, naszą refleksją :
Wydawało nam się, że na IX Parlamencie Jakubowym dowiemy się w końcu, co zrobić, jak przekonać dzieci a zwłaszcza młodzież do caminowania, oczekiwaliśmy jakichś ciekawych „chwytów młodzieżowych” lub innych magicznych sposobów.
Rozczarowała nas ta prezentacja, bo samym opowiadaniem jak to się z dziećmi było „tu i tam”, rowerem i pieszo, żadna organizacja ani żadne Bractwo w Polsce nie przebiją myśli i realnych pomysłów naszych przyjaciół jakubowych z małopolskiego Brzeska.
Ich prezentacji lub Ich wykładu w tym zagadnieniu, nam zabrakło.
A jak wygląda Ich Rodzinne Pielgrzymowanie, mogliśmy się nieraz przekonać będąc uczestnikami Ich caminowych wypraw.
Kolejne tematy to :
* „Świeżym okiem o Camino”
* „Reaktywacja Camino de Vistula”
* „5500km Drogi – czym zaskakiwało mnie Camino”
Gdy wybiła godzinna trzynasta, w Archikatedrze Oliwskiej przygotowano coś dla naszych głębiej ukrytych zmysłów, czyli koncert na słynnych oliwskich Organach. Ponad osiem tysięcy piszczałek, figurki z instrumentami, poruszające się w rytm granej muzyki i mnóstwo dzwonków, dzwoneczków rozsianych po całej powierzchni organów sprawiło, że przenieśliśmy się na pewno w zupełnie inny świat. Powiedzieć, że ciarki przechodziły od głowy do stóp i powrotnie, to jakby nic nie powiedzieć. Zachęcamy Was do tego, gdybyście byli w Gdańsku-Oliwie, żebyście wstąpili na taki koncert, który ma miejsce dwa razy dziennie.
POMORSKA DROGA ŚW.JAKUBA
ALTERNATYWNA ŚCIEŻKA JAKUBOWA
GDAŃSK OLIWA – MATEMBLEWO – 8km
Skoro było coś dla oka – w auli, skoro było coś dla głowy i uszu, to kolejnym punktem programu było coś dla ciała a dokładnie dla nóg. Do dzisiaj nieznana nam, nazwa gdańskiego osiedla MATEMBLEWO nabrała kolorytu po tym jak, doszliśmy do Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej. Ale żeby móc podziwiać to miejsce, przeszliśmy ok.7-8 km, poruszając się w większej części tzw. „Kleszą Drogą”. Historia tego miejsca głosi, że „od ponad 245 lat, w kaplicy na leśnym wzgórzu czczona jest figura, słynąca łaskami z wizerunkiem Maryi, pochodząca z XVIII wieku. Jak wskazują najnowsze badania, od samego początku otaczana była wyjątkową czcią przez Kaszubów i Gdańszczan” [www.matemblewo.pl]
Dla naszych kubków smakowych też znalazło się coś extra – paeia z oliwkami i ośmiorniczkami oraz białe wino DON ARNOLDO. Gdy wydawało się wszystkim, że odpoczniemy chwilę po strawie i pójdziemy na pobliski autobus, by wrócić do Gdańska Oliwy, w kościele czekał na nas bardzo wyjątkowy gość, jakim był znany na całym świecie, filozof, podróżnik ekstremalny ale i świadek caminowicz, Marek Kamiński. Podróżnik opowiadał nam o swoich przeżyciach ze zdobyciem biegunów a zwłaszcza o pielgrzymowaniu do Santiago de Compostela. Z uwagą słuchało się Go i nie zapomnieliśmy o pamiątkowej fotografii.
I jeszcze słów kilka o dzisiejszych kamieniach.
Rano, przed budynkiem Sióstr Brygidek w Oliwie a przed wieczorem właśnie w Matemblewie, dokonaliśmy symbolicznych odsłonięć kamieni z Oviedo, na pamiątkę Parlamentu Jakubowego i dla Wszystkich, którzy znajdą się w tych miejscach i przeczytają przesłanie tam zawarte :
Po spożyciu kolacji i obejrzeniu ciekawej, kolorowej prelekcji jednej z wędrowniczek – o Drodze VIA FRANCIGENA postanowiliśmy pójść do łóżek. Zmęczenie całego, kolejnego dnia dało znać o sobie, gardło mówiło „nic już dzisiaj nie mów” a w głowie zaczął kiełkować pewien plan, na pierwszą, październikową niedzielę, na pięknym pomorskim odcinku Drogi św.Jakuba.
DZIEŃ TRZECI …
VIA POMERANIA na spotkanie wstającego słońca.
Plan na tę parlamentarną niedzielę był prosty, nawet bardzo prosty.
Śniadanie, uroczysta msza święta w Katedrze Oliwskiej, godzinny panel dyskusyjny, zamknięcie IX sesji Parlamentu i pożegnalny obiad.
Zgadzacie się, że prosty układ?
To teraz pytanie dnia :
co o godzinie 5:45 robi pielgrzym, który musi wstać dopiero na śniadanie (wg planu o godzinie 8:15)? Większość z Was zdecydowanie odpowie, że … pielgrzym smacznie śpi. BRAWO !
Bardzo dobra odpowiedź.
Ale… no właśnie.
Czworo wędrowców jakubowych (Mirka, Daniel i nas dwoje) o tej właśnie porze, spotkaliśmy się na dziedzińcu u Sióstr Brygidek. Nie trzeba było patrzeć w – jeszcze nocne – niebo, co nas czeka, bo czym prędzej zakładaliśmy peleryny i kurtki przeciwdeszczowe. Skoro żeśmy się do-ubrali, no to z uśmiechami na twarzy wyruszyliśmy na naszą wędrówkę.
Dokładnie godzinę lekcyjną trwała nasza pielgrzymka tylko nam znaną, niewidzialną odnogą Pomorskiej Drogi w kierunku wejścia na plażę nr 68, w Jelitkowie. Mieliśmy kilkunastominutowy zapas przed wschodem słońca, więc chłonęliśmy każdy powiew morskiej bryzy i każdy krzyk mew, których stada czekały, chyba razem z nami na zapalenie się tej słonecznej żarówki.
Mirka, hardcorowa, pozytywna dziewczyna z Torunia, zostawiła na plaży buty, by móc poczuć temperaturę morskiej wody na własnych stopach.
Wielki SZACUN dla Niej.
Od 6:50 rozpoczął się taki pokaz, który należy oglądać tylko i wyłącznie na żywo (chciałoby się dopowiedzieć – przy zgaszonym świetle) będąc naocznym świadkiem tego codziennego cudu, jakim jest wschód słońca. Wydaje nam się, że gdyby nie uszy, uśmiech na naszych twarzach zataczał by pełne koło wokół uradowanej głowy.
A ta ulewa przy wyjściu, jak żeśmy wspólnie ustalili, była dla nas TESTEM. Przecież mogliśmy zaniechać deszczowego spaceru i wrócić do łóżek. Nic z tego, po kilkuset metrach deszcz ustał i nie zmoczył nas do momentu naszego powrotu do Oliwy.
Oczywiście, nie będziemy tacy, mamy coś dla Was z tego poranka.
Mirko, Danielu, nawet nie wiemy jak Wam podziękować na ten niedzielny świt.
Jak pisała nasza wspaniała, polska noblistka ?
„Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy…”
[W.Szymborska – wiersz „Nic dwa razy]
***
Dokładnie o godzinie 15:00 siedzieliśmy na stacji GDAŃSK-OLIWA i wypatrywaliśmy pociągu, który odwiózł nas do naszego, pięknego Torunia, w którym mieliśmy jeszcze coś caminowego, zaplanowane.
BRACTWU ŚW.JAKUBA w Gdańsku i kapelanowi ks.Adamowi, składamy niniejszym serdecznie PODZIĘKOWANIA za cały Parlament, za osobiste i z uśmiechem zaangażowanie w każdym temacie i za indywidualną opiekę nad przybyszami z całej Polski.
Do tego wszystkiego, dorzucimy jeszcze i zaprosimy Was na relację Gościa Niedzielnego (z Gdańska) : https://gdansk.gosc.pl/doc/7861071.IX-Parlament-Jakubowy-w-Gdansku
ULTREIA !
BUEN CAMINO !
BUEN CAMINO 💙💛
Dzięki za fajne fotki:) BUEN CAMINO
💙💛
💚 Bueno Camino.