
„Pożar rozpoczął się 26 sierpnia 1992 roku około godziny 13.50 i chwilę później został zauważony w oddziale 109 (przy linii kolejowej łączącej Racibórz z Kędzierzynem–Koźlem) leśnictwa Kiczowa, nadleśnictwa Rudy Raciborskie, w pobliżu miejscowości Solarnia.
Warunki meteorologiczne były wyjątkowo sprzyjające pożarowi – temperatury ponad 32°C, 30 sierpnia w Kaliszu i Łodzi zanotowano 38°C. Występował silny wiatr z południa; w Tatrach wiał wiatr halny, wyjątkowo niska była wilgotność ściółki leśnej. Prawdopodobną przyczyną zapłonu była iskra spod kół hamującego pociągu.” [pl.wikipedia.org]

Tak rozpoczyna się opis historii, która wydarzyła się na terenie nadleśnictw Rudy Raciborskie, Rudziniec i Kędzierzyn. Opis „największego pożaru jaki miał miejsce w Polsce oraz Europie Środkowej po II wojnie światowej.”
Wybraliśmy się dzisiaj, na pieszą wędrówkę ŚLĄSKO-MORAWSKĄ DROGĄ św. Jakuba z dobrze nam i Wam, znanych z wielu opowieści – Sośnicowic. Oczywiście, za każdym razem, w pierwszych krokach, wchodzimy do świątyni naszego Patrona, by się z nim przywitać.
Połowa trasy – do Tworoga Małego – którą dzisiaj przemierzyliśmy, to asfaltowa, miejsko-wiejska droga z domostwami po obu stronach. Niewielu mieszkańców spotkaliśmy a ruch samochodowy – niedzielnie, również bardzo nikły. Radość dla pielgrzymów czeka w drugiej części – od momentu, kiedy to pod stopami jest kamień i piasek a nad głowami, oprócz błękitnego nieba górują wysokie, strzeliste i pięknie zielone korony różnych drzew. W lesie należącym do nadleśnictwa Rud Raciborskich, można się poczuć rewelacyjnie – zwłaszcza gdy jest cicho. A dzisiaj było cicho jak nigdy – żaden ptak nie zdecydował się dzisiaj zaśpiewać.
„W szczytowej fazie pożaru w akcji gaśniczej uczestniczyło 859 sekcji straży pożarnej (4700 osób), 3200 żołnierzy, 650 policjantów, 1220 osób z obrony cywilnej, 1150 pracowników Służby Leśnej.
W akcji zaangażowano ponadto 4 helikoptery, 27 samolotów, 48 ciągników ciężkich i specjalistycznych, 25 ciągników rolniczych, 36 kolejowych cystern na wodę. W pierwszym dniu na miejsce pożaru skierowanych zostało kilkuset pracowników leśnych, dozór, a także sprzęt i samochody. Przez 26 dni z ponad 35 nadleśnictw RDLP Katowice kierowani byli ludzie i sprzęt.” [https://rudy-raciborskie.katowice.lasy.gov.pl/]
Nie wiadomo kiedy nam minęła leśna DROGA – najpierw dojrzeliśmy drewnianą tabliczkę informacyjną a później samą kaplicę, do której dzisiaj zawędrowaliśmy. Kaplica świętej Magdaleny, czyli goszycka „MAGDALENKA”.

W samej kapliczce i wokół niej zabrało się mnóstwo ludzi, oczekujących na nabożeństwo – mszę świętą ślubowaną.
Od 1993 roku, odprawia się tu msze święte w rocznicę tego wielkiego pożaru. Dodać warto w tym miejscu, że sama kapliczka św. Magdaleny nie została przez pożar zniszczona.
Z opisu tego faktu, możemy przeczytać :
„Strażacy mówią, że polali tylko gontowy dach kapliczki pianą i byli pewni, że to nie pomoże. Wszystko było suche, temperatura powietrza wynosiła powyżej 30 stopni. Od niemal dwóch tygodni nie spadła kropla deszczu… Ogień podchodził dwukrotnie, płomienie strzelały na kilka lub kilkanaście metrów dookoła kapliczki, na dach sypały się iskry, ale kapliczka nawet na moment nie zajęła się ogniem… Niektórzy mówią cud, inni wyjątkowy zbieg okoliczności…” [http://www.magdalenka.goszyce.pl/]
Sporo w dzisiejszym tekście zasięgnęliśmy kilka opisów z internetu, bo nasza wiedza na ten temat nie może być duża. Przecież – gdyby nie święty Jakub i jakubowa DROGA, nigdy moglibyśmy tego miejsca nie poznać a co dopiero, czegoś się o nim dowiedzieć.
CAMINO JEST PIĘKNE !
„W pożarze zginęły 3 osoby – dwóch strażaków a także osoba postronna. Młoda matka, 23-letnia – odepchnęła córkę w wózku, nie odniosła obrażeń – została przygnieciona śmiertelnie przez wóz strażacki jadący do akcji gaśniczej, który wpadł w poślizg i wypadł z drogi, strażacy ucierpieli w wypadku. 50 osób odwieziono do szpitala, a lekko poszkodowanych – którym pomocy udzielono na miejscu – było ok. 2000.
Spłonęło 15 wozów gaśniczych i 26 motopomp. Rozgrzany popiół pogorzeliska zniszczył 70 km węży strażackich. Spłonęło łącznie 9062 ha, 6212 ha w ówczesnym województwie katowickim i 2850 ha w ówczesnym województwie opolskim.” [pl.wikipedia.org]
Po nabożeństwie, mieliśmy zaszczyt i przyjemność spotkać się i porozmawiać z Panią Teresą Szymońską, którą – jak może pamiętacie – poznaliśmy i odwiedziliśmy w Izbie Tradycji w Sośnicowicach. Wielkie – za to dzisiejsze spotkanie – PODZIĘKOWANIA i na pamiątkę tegoż spotkania załączamy zdjęcie [oczywiście, za zgodą Ślązaczki Roku 2016]

W drodze powrotnej, by zdążyć na autobus komunikacji metropolitalnej w Sośnicowicach, nasze kroki były o wiele dłuższe i zdecydowanie szybsze niż w kierunku „Magdalenki” ale nasze oczy były szeroko otwarte i wciąż zachwycały się pięknem natury, tej większej i tej mikro. Mamy dla Was taki oto, leśny skarb …

Szczyńść Boże !
BUEN CAMINO !
