Wrześniowy urlop rozpoczęliśmy wędrówką do Wadowic i – jak pewnie dało się wyczytać między wierszami – pielgrzymka ta była nam bardzo potrzebna bo naładowała nas do dalszego, jesiennego CAMINO.
Jesień (ta astronomiczna) rozpocznie się dzisiaj o godzinie 14:44…co oznacza, że jeszcze latem, rano, wyjechaliśmy z Bytomia a Pani Jesień złapie nas gdzieś „po drodze”.
Po wielu dniach organizacyjnych, udało nam się zmieścić naszą pielgrzymkę w ramy, bo nie potrafimy wyjść na szlak, nie mając żadnego planu A (nie mówiąc o planie B … czy C).
Wychodzimy na sześć dni, by przejść wspólnie ponad sto kilometrów, nawiedzić wszystkie możliwe po drodze świątynie, pozdrowić mieszkańców mijanych miejscowości i zanieść radość z naszego caminowania, tam, gdzie tylko będzie nam dane.
Zapraszamy Was Wszystkich.
Nasze hasło WYJDŹ NA CAMINO I ŻYJ jest wciąż aktualne i będzie też powtarzane przez nas na NADSAŃSKIEJ DRODZE ŚWIĘTEGO JAKUBA.
„Nadsańska Droga św. Jakuba rozpoczyna się w miejscowości Grodzisko Dolne, w którym znajdują się relikwie Św. Jakuba. Po drodze odwiedzamy stare nadsańskie grody takie jak Leżajsk – miasto trzech kultur, Krzeszów czy Bieliny, gdzie według legend, ale i faktów historycznych w drodze do Prus w X wieku miał zatrzymać się św. Wojciech. Droga św. Jakuba poprowadzona jest w tym odcinku wzdłuż rzeki San, z dala od ruchu ulicznego. Tym samym nawiązuje do starego traktu w tej okolicy.Miejscem docelowym jest kościół św. Jakuba w Sandomierzu, gdzie przecinają się inne drogi św, Jakuba – Lubelska i Małopolska. Po drodze mijając kościoły będące perłami architektury drewnianej w Krzeszowie i Ulanowie.” – tak opisuje tą jakubową ścieżkę strona camino.net.pl.
Wstępnie – i będziemy starać się iść zgodnie z planem – podzieliliśmy trasę na poniższe etapy :
ETAP 0 – PROLOG
Przeworsk (Królewska Droga VIA REGIA) – Grodzisko Dolne (Nadsańska Droga)
ETAP 1… Grodzisko Dolne – Ruda Łańcucka
ETAP 2… Ruda Łańcucka – Ulanów
ETAP 3… Ulanów – Nisko
ETAP 4… Nisko – Turbia
ETAP 5… Turbia – Sandomierz
Czy jesteście gotowi aby zabrać się z nami na tą wyprawę?
To w DROGĘ.
ETAP 0 – PROLOG
„PROLOGIEM można określić specyficzny rodzaj wstępu, który jest źródłem informacji na temat wydarzeń, jakie rozgrywały się jeszcze przed wydarzeniami przedstawionymi, na przykład w książce.”
„PROLOG to indywidualny wyścig na czas na początku wyścigu etapowego, który nie jest uważany za etap, ale czasy kolarza nadal liczą się do klasyfikacji generalnej.”
Nasz PROLOG będzie polegał na przejściu pieszym odcinka, który połączy podkarpackie miasto PRZEWORSK (tu przebiega Królewska Droga św. Jakuba VIA REGIA) z odległym o kilkanaście kilometrów – również leżącym w województwie, GRODZISKIEM DOLNYM (gdzie od lipca tego roku rozpoczyna się wydłużona na ponad sto kilometrów, Nadsańska Droga św. Jakuba).
Dla nas miejscowość PRZEWORSK jest bardzo ważna, bo jest to najbardziej wysunięty punkt na wschód, na naszej, muszelkowej trasie Drogi VIA REGIA. Od tego miejsca, idąc na zachód, doszliśmy do Gorlitz a ze wschodu, od paru lat, nie potrafimy spiąć tej Królewskiej Drogi ani z Medyki ani z Korczowej.
W roku 2020 już prawie się tam wybieraliśmy i przyszła pamiętna pandemia COVID-19… Gdy w 2022 roku rozważaliśmy przejście na wschodzie ulubionego, jakubowego szlaku, to okazało się, że u sąsiada, na Ukrainie wybuchła wojna…
Ale wiemy i jesteśmy pewni jednego – Droga VIA REGIA nie zniknie i przyjdzie czas na to, by MUSZLEWPLECAKU się tam wybrały.
Póki co, nieoczekiwanie wybieramy się na północ, lub jak powiadają Opiekunowie Nadsańskiej Drogi – na północny zachód.
Do Przeworska, kilkanaście minut przed południem dojechaliśmy pociągiem IC WYSPIAŃSKI. Z dworca kolejowego – zgodnie z nawigacją GPS udaliśmy się w kierunku miejscowości Grodzisko Dolne.
Zanim na dobre wyszliśmy z Przeworska, zauważyliśmy po lewej stronie kościół, do którego oczywiście podeszliśmy. Świątynia była zamknięta ale to nam dzisiaj w ogóle nie zepsuło nastroju. W końcu nie jesteśmy jeszcze na szlaku.
Kościół pw. św.Józefa Sebastiana Pelczara to świątynia zbudowana pod koniec lat 90-tych ubiegłego stulecia. Przeworski kościół, jak wyczytaliśmy w Internecie, to pierwszy na świecie kościół tego – najpierw błogosławionego – a od 2003 roku, świętego kościoła katolickiego.
Po drodze wiedzieliśmy, że czeka na jeszcze jeden kościół i gdy tylko to zauważyliśmy, cieszyliśmy się słysząc z dala głośne śpiewy. Drzwi tej świątyni były dla odmiany szeroko otwarte.
Kościół św.Mateusza w Gniewczynie Łańcuckiej, najpierw drewniany, wybudowany został w roku 1340 o czym świadczą akta grodzkie i ziemskie. W latach 1882-1885 budowano pierwszy kościół murowany a obecny, darowany jest na rok 1910. Przepiękna świątynia…
Cała Droga z Przeworska do Grodziska Dolnego powinna nazywać się drogą orzechowo-jabłkową. O ile na jabłka (większość leżących i zgniłych) ochotę miały stada latających dookoła motyli, o tyle orzechy podjadaliśmy co kawałek.
Gdy doszliśmy do miejscowości GRODZISKO DOLNE, pierwsze co nas zaskoczyło to miejscowy zalew o nazwie „Czyste”. Zatrzymaliśmy się tam przy tablicy informującej, że „kilkaset metrów dalej, można dojść do kapliczki, jednej z wielu po drodze i w tej miejscowości. Większość kapliczek była kompletna z informacjami a tu była tylko tabliczka informacyjna zachęcająca od pójścia w inną stronę.
Nie podjęliśmy się pójścia do niej, bo mieliśmy z tyłu głowy, że czas jakby nagli bo chcieliśmy dojść przed wieczorną, niedzielną mszą, na miejscową plebanię. Najpierw z ławki nad Zalewem doleciało do nas pozdrowienie „BUEN CAMINO”. Zaskoczyło nas to bardzo i tym samym dało znak, że jesteśmy w miejscowości szlakowej.
Uśmiechnęliśmy się szeroko i na szyi Tomasza zawisła w tej chwili jakubowa muszelka (Grażynka miała ją od Przeworska przywieszoną do plecaka).
Magia tej muszli zadziała w kilka sekund.
Z ulicy doleciało do nas zaproszenie na kawę od jadącej na rowerze kobiety. Uśmiechnęliśmy się drugi raz i zgodziliśmy się, bo po drodze marzyły nam się dwie rzeczy : „kawa i niedzielny rosół”.
Zgodnie ze złożoną – kilka godzin później – obietnicą, powiemy Wam, że spotkaliśmy dzisiaj Anioła.
Święty Jakub sprawił, że dostaliśmy i kawę i rosół a po mszy świętej również wieczorną strawę oraz nocleg. Nie wiemy jak dziękować za ten dar ale wiemy jedno, weźmiemy ze sobą do Sandomierza intencję, aby nasz Anioł mógł spełnić swoje dwa marzenia : piesza wędrówka do Częstochowy i pójście na CAMINO.
Będziemy z całego serca się o to modlili.
Dzisiejsze emocje sprawiają, że o miejscowym kościele opowiemy Wam jutro, gdy będziemy już wychodzili jakubową, nadsańską nitką… a wieczór z pizzą i innymi specjałami, spędzony w Grodzisku Dolnym, zostawimy dla siebie.
BUEN CAMINO !