Kiedy w niedzielę, 9 dnia maja, czyli prawie miesiąc temu, siedzieliśmy w lubszeckiej szkole podstawowej i przy kawie rozmawialiśmy z przedstawicielkami Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Lubszeckiej, padła z naszej strony propozycja, aby spróbowali zainteresować mieszkańców przejściem jakubowym i wyruszyli z nami w stronę Bibieli, gdzie mieliśmy zakończyć wiosenny projekt, czyli Drogę Jasnogórską.
Pamiętacie? Wspominaliśmy o tym we wpisie z tego dnia. Nie spodziewaliśmy się wtedy, że plan ten się zrealizuje i wydłuży do kościoła św. Jakuba w Sączowie. Z dwóch szlakowych niedziel, jedną przeszliśmy z siódemką lubszan a dzisiaj liczba przybyłych pielgrzymów się potroiła.
Ale zanim dotarliśmy do Bibieli aby dołączyć do pielgrzymów z Lubszy, postanowiliśmy znowu pomyśleć o czymś nowym i tym samym, rozpoczęliśmy nasze wędrowanie w Żyglinie. A dokładniej w dzielnicy Miasteczka Śląskiego, nazwanej Żyglin-Żyglinek. Dzielnica ale jednak dwie miejscowości a dawniej dwie osobne wsie. Nazwa miejscowości Żyglin pochodzi od słowa „żglić”, „żeglić” tzn. wytapiać rudy żelaza. Według historyków miejscowość ta miała istnieć już w 1065 roku [wikipedia.pl]
Kościół Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Żyglinie zbudowano na miejscu starszego, drewnianego kościoła z roku 1703. Ukończony i poświęcony w 1842 roku. Trzydzieści lat później, do kościoła została dobudowana wieża. Wielokrotnie przejeżdżaliśmy obok tego kościoła, więc tym razem skorzystaliśmy z okazji dojścia do Bibieli i wybraliśmy tę dzielnicę Miasteczka Śląskiego i ten kościół, na dzisiejsze rozpoczęcie pięknej, czerwcowej niedzieli.
Godzina z kawałkiem wędrówki i jest. Jest pętla autobusowa w Bibieli i są Ci, którzy dzisiaj są najważniejsi. Pielgrzymi z Lubszy ! Ucieszył nas widok kilkudziesięciu osób, które z uśmiechem na twarzach i radością w sercach podjęły się wędrówki Jasnogórską Drogą św. Jakuba do Sączowa.
Około godziny dziesiątej, dwudziesto-osobowa grupa pielgrzymów wyszła na trasę. Najpierw około półtora kilometra dojście do szlaku a potem, jak już wielokrotnie w tym roku opisywaliśmy, przez las i przez mostek do Ożarowic, do Tąpkowic by w pięknym słońcu dojść do sączowskiego kościoła.
Nie przeszkadzając w nabożeństwie mszy świętej, zeszliśmy kawałeczek niżej niż kościół, by od drugiej strony podejść pod DOM ŚWIĘTEGO JAKUBA APOSTOŁA, czyli pielgrzymią albergę.
„ALBERGUE – rodzaj schroniska, hostelu, noclegowni przeznaczony dla pielgrzymów dróg św. Jakuba. Prowadzone zazwyczaj przez ośrodki katolickie (zakonne, przyparafialne), miejskie lub prywatne. Największa liczba albergue znajduje się na francuskiej Drodze Św. Jakuba (Camino Frances)” [wikipedia.pl]
W cieniu tego murowanego budynku, zostaliśmy poczęstowani przepysznymi ciastami oraz gorącą kawą przez organizatorów z Lubszy. Miejsce noclegu dla pielgrzyma można było zwiedzić – jak tylko przyszliśmy, przesympatyczny starszy Pan zaraz przyszedł i otworzył specjalnie dla nas ten noclegowy dom. A zwiedzaliśmy go z przyjemnością, pomimo, że jesteśmy w Sączowie już któryś raz, albergi nie mieliśmy jeszcze okazji obejrzeć od środka.
Wobec faktu, że byliśmy dzisiaj jako Goście, nie przedłużając naszej obecności, podziękowaliśmy i pożegnaliśmy się, wierząc, że nie jest to nasze ani pierwsze a tym samym nie ostatnie spotkanie szlakowe. Na pamiątkę otrzymaliśmy bardzo miłą pamiątkę, czyli certyfikat, który z przyjemnością dowiesimy na naszej ścianie, do innych certyfikatów z jakubowych dróg.
BUEN CAMINO !