Trzeci projekt, który zamierzamy zrealizować w tym Roku Compostelańskim, to nowa Droga, otwarta w 2019 roku, czyli RACIBORSKA DROGA ŚWIĘTEGO JAKUBA. Na początku, należy stanąć jednak (chociaż jedną nogą) na szlaku Królewskiej Drogi VIA REGIA w miejscowości Zimna Wódka. Tak jak po wyjściu z Toszka jest rozwidlenie dróg z odnogą w kierunku Pławniowic, czyli DROGĄ ŚLĄSKO-MORAWSKĄ, tak na skrzyżowaniu ulic Jaryszowskiej i Ujazdowskiej, jest punkt wspólny drogi VIA REGIA i RACIBORSKIEJ, która dokładnie w tym miejscu ma swój początek.
Najpierw dwa słowa o miejscowości ZIMNA WÓDKA. Nazwa pochodzi od wyrażenia „zimna woda”. Miejscowość znajduje się na terenie określonym w bulli protekcyjnej papieża Hadriana IV z 1155 r. jako „Circuitio iuxta Cozli”, czyli „ujazd obok Koźla”. Staropolskie słowo „ujazd” oznaczało obszar wytyczony przez całodzienny konny objazd, podczas którego ustalano m.in. kto jest właścicielem poszczególnych pól i w razie potrzeby dokonywano nowych rozgraniczeń. W 1295 r. w księdze łacińskiej Liber fundationis episcopatus Vratislaviensis (pol. Księga uposażeń biskupstwa wrocławskiego) miejscowość wymieniona jest jako Zymna Wodka.
W alfabetycznym spisie miejscowości na terenie Śląska wydanym w 1830 roku we Wrocławiu przez Johanna Knie wieś występuje pod polską nazwą Zimnowodka oraz niemiecką – Kaltwasser. Dokładnie 15 marca 1947 r. nadano miejscowości polską nazwę Zimna Wódka. [wikipedia.pl]
Wspólne 400 metrów obu szlaków, to dojście do kościoła św. Marii Magdaleny. Kościółek znajduje się na wzniesieniu w centralnym miejscu wsi. Drewniana, barokowa świątynia powstała w 1524 r., przebudowana została w 1748 r. W okresie 1524-1701 kościół należał do protestantów, po czym przeszedł w ręce katolików. Najważniejszym punktem tego kościoła są barokowe ołtarze z płaskorzeźbami oraz rzeźbami św. Jana Ewangelisty i św. Rocha.
Po nabożeństwie, w zakrystii, ksiądz z wielką przyjemnością opieczątkował nasze paszporty, życząc nam dobrej drogi. Po chwili mogliśmy wyruszyć w nową, nieznaną, opolsko-raciborską pielgrzymkę, czyli kolejne przygody i wędrówka w towarzystwie św. Jakuba i grupowych współ-pielgrzymów. Zdawaliśmy i zdajemy sobie sprawę, że lato to czas wakacji, wypoczynku i wyjazdów, dlatego liczymy się z mniejszą liczbą uczestników. Dzisiaj jesteśmy w liczbie ośmiorga Pielgrzymów. I tu bardzo miła niespodzianka, mikołowscy wędrowcy przyjechali w składzie trzyosobowym, przywożąc ze sobą córkę Martę.
Droga z Zimnej Wódki do Ujazdu, to betonowa, wielkopłytowa, twarda droga, obustronnie otoczona polami i łąkami. Znowu mogliśmy rozkoszować się zielenią pól, niebieskością chabrów i czerwonością przepięknych maków.
W oddali, po obu stronach mogliśmy zobaczyć zarysy kościołów : najpierw po lewej stronie miejscowość Jaryszów i kościół Wniebowzięcia NMP a kawałek dalej, po stronie prawej kościół pw. Ducha Świętego w Starym Ujeździe. W Starym Ujeździe na ulicy Cmentarnej stoi rzeźba misjonarza Rainholda Bodynka. Opis tej rzeźby można znaleźć w przewodniku na stronie głównej Stowarzyszenie Przyjaciele Dróg świętego Jakuba, czyli [camino.net.pl] przy opisie Drogi Raciborskiej. Po przejściu kilkuset metrów zaklekotał nad naszymi głowami bocian. Przez chwilę wszyscy patrzeliśmy w górę jednocześnie idąc przed siebie.
Dotarliśmy do Ujazdu i idąc wzdłuż zalewu ujazdowskiego, znaleźliśmy się przy ruinach Pałacu Biskupów Wrocławskich. Historia tego miejsca jest z pewnością bardzo ciekawa, ale my napiszemy, że :
„Obiekt pochodzi z XII wieku. Zamek na samym początku wyglądał trochę inaczej. Posiadał wokół siebie fosę, mur obronny oraz drewniane palisady. W XIII wieku został dobudowany Dom Biskupi. Ujazd w tamtym czasie był chętnie odwiedzanym miejscem przez biskupów. W XIV wieku zlikwidowano elementy warowne i posiadał już wygląd pałacu. Po 1428 roku trafił obiekt ten w ręce prywatnych właścicieli, a ostatnimi z nich była książęca rodzina Hohenlohe, której potomkowie żyją do dziś. Można ich znaleźć na terenie Niemiec, bo tam przebywają…” [mynaszlaku.pl]
Po przerwie śniadaniowej przeszliśmy obok kościoła pw. Andrzeja Apostoła, w którym trwała msza święta. Nam – trzy tygodnie wcześniej – udało się wejść do kościoła i zobaczyć jego wnętrza. Tym razem minęliśmy go i udaliśmy się w kierunku nam już znanym, czyli do wsi Niezdrowice, gdzie obowiązkowym „punktem” odwiedzenia był, opisany już troszkę na blogu – cmentarz żydowski. Byliśmy tam drugi raz i drugi raz byliśmy pod dużym wrażeniem.
Niecałe dwadzieścia dwa kilometry minęły nam dzisiaj w przepięknej pogodzie, przy świecącym ale i często, chowającym się za chmurami, słońcem. To sprawiło, że nie męczyliśmy się, tak jak chociażby tydzień temu, w drodze do Sieroniowic. Gdy doszliśmy do Starej Kuźni i na miejsce zbiórki, czyli pod Siedzibę Nadleśnictwa Kędzierzyn, zanim się rozjechaliśmy, zaplanowaliśmy kolejne spotkanie za tydzień, które rozpoczniemy spotkaniem w kościele, w Starej Kuźni.
Zostańcie z nami – będziemy na pewno Wam opowiadać o dalszych fragmentach Raciborskiej Drogi świętego Jakuba, którą będziemy odkrywać przez kolejne miesiące – oczywiście do końca lata.
BUEN CAMINO !