Na gliwickim dworcu tłum.
W pociągach tłum.
Miejsc noclegowych jak na lekarstwo.
To obraz którego nie wymyślił by nikt w XXI wieku. Ostatnie dwa lata żyliśmy w „towarzystwie” koronawirusa i wydawać by się mogło, że jest to największa tragedia jaka może nas obecnie spotkać. Od ponad trzech tygodni przekonujemy się, że może być gorzej.
Ta nowa zaraza nad zarazami, nazywa się krótko : WOJNA !
Naszą pielgrzymkę dedykujemy tym ludziom, których spotkało to nieszczęście i którzy musieli opuścić swoje rodzinne strony, swój ukochany kraj, uciekając gdzie się da przed wojenną codziennością. Będziemy wędrować ze świętym Jakubem i prosić Go o zdrowie i siłę dla uchodźców z Ukrainy i aby wojenny koszmar w Ich ojczyźnie jak najprędzej się skończył…
Nyską Drogę jakubową planowaliśmy rozpocząć już w okolicy Walentynek ale żeby wybrać się z większą grupą pielgrzymów na dwudniową wyprawę, trzeba było zapewnić im nocleg. Już na przełomie stycznia i lutego okazało się, że w tych okolicach nie jest to takie proste. Dlatego też, postanowiliśmy wyruszyć na ten szlak we własnym towarzystwie i kiedy trzy dni temu załapaliśmy się na dwuosobowy pokój w nyskim motelu, nie zastanawialiśmy się ani chwili. I tak oto na zakończenie tegorocznej zimy znaleźliśmy się w mieście GŁUCHOŁAZY, skąd pierwsze kroki skierowaliśmy na Górę Parkową, gdzie usytuowana jest Studnia Świętego Jakuba, będąca miejscem początkowym nyskiej Drogi.
Żeby od jakubowej Studni zacząć, należy najpierw wspiąć się na wzgórze, najpierw stromym podejściem z zasadzkami (na dzień dobry zmoczyliśmy buty wchodząc w kałużę przysypaną liśćmi), by następnie wejść Drogą Krzyżową, gdyż sama Studnia znajduje się między VII a VIII jej stacją.
Szlak znakowany malowanymi muszelkami i strzałkami schodzi wprost do rzeki Białej i żeby się przedostać na drugi brzeg, należy ją przejść po Moście Huśtanym. Od tej pory, Biała Głuchołaska (bo tak brzmi jej pełna nazwa) była naszym towarzyszem i jej szum oraz chłód od niej bijący towarzyszył nam do miejscowości Wilamowice Nyskie, gdzie szlakowo dzisiaj wyznaczyliśmy sobie dzisiaj metę.
Pamiętacie, że zawsze na szlaku oprócz bezdeszczowej pogody marzymy o gorącej kawie?
Nie zdążyliśmy nawet zapytać w sklepie o wrzątek, bo na tyłach budynku, przy szyldzie Starej Piekarni spotkaliśmy mieszkankę Wilamowic Nyskich, która poświęciła dla nas swój czas i wstawiła wodę na kawę, we wnętrzu tejże piekarni.
Po kilkunastu minutach podążyliśmy w kierunku stacji kolejowej Nowy Świętów, na której byliśmy już rano (okropnie zmarzliśmy od wiatru i braku miejsca do schowania się) i na której też będziemy w niedzielny poranek. Po drodze jednak weszliśmy jeszcze do kościoła pw. Chrystusa Króla. Ten kościół liczący ponad 700 lat kryje w sobie cenne malowidła. Jak czytamy w różnych informatorach – ukrytych pod wieloma warstwami farb. Co ciekawe, całe wieki kościół poświęcony był św.Małgorzacie.
Generalnie dzisiejszy wpis mógłby mieć tu kropkę, gdyby nie fakt, że po przyjeździe do Nysy i chwili odpoczynku w motelu, postanowiliśmy „iść w miasto” i odwiedzić naszego Patrona.
Bazylika Mniejsza pw. św. Jakuba Apostoła i św Agnieszki, Dziewicy i Męczennicy [KOŚCIÓŁ NR 37] jest największym obiektem sakralnym w Nysie i cennym zabytkiem. Z uwagi na wielkość bryły, historię oraz pochowanych we wnętrzu biskupów, w mowie potocznej nazywana jest Katedrą. Warto też nadmienić iż Nysę nazywano kiedyś Śląskim Rzymem, ze względu na to, że w XVIw. była ona stolicą księstwa biskupiego i odznaczała się „panoramą stu wież”. Były to wieże zarówno baszt obronnych murów, wieża ratusza i licznych, nyskich kościołów.
Poszliśmy też do księdza proboszcza po pieczątkę do paszportu. Oprócz niej, otrzymaliśmy także kilka folderów o Katedrze i Nyskiej Drodze a w prezencie żółtą świeczkę z barankiem wielkanocnym. Będzie ona na pewno ozdobą na naszym świątecznym stole. DZIĘKUJEMY !
Ponadto, jednym z kościołów, oprócz jakubowej bazyliki, czyli kościołem świętych Apostołów Piotra i Pawła zauroczyliśmy się bardzo, tego sobotniego późnego popołudnia. Barokowa świątynia budowana w latach 1720-1727 i uznawana za perłę śląskiego baroku. Dzieje tej świątyni związane są z zakonem kanoników regularnych, strażników Grobu Świętego w Jerozolimie, zwanych Bożogrobcami.
Zapraszamy Was na stronę www.piotripawel.nysa.pl, gdzie z pewnością znajdziecie mnóstwo ciekawych informacji i zdjęć z tej przepięknej, barokowej świątyni. W tym miejscu DZIĘKUJEMY Pani Gabrysi – młodej, sympatycznej osobie z uśmiechniętymi oczami – która dba „o kościół” w sferze internetowej i dzięki której już na miejscu mieliśmy okazję usłyszeć kilka informacji o malowidłach i figurach świętych a także odwiedzić ukryty w ciemnym rogu kościoła, Grób Boży.
Emocji i wrażeń dzisiaj sporo. W dzień świętego Józefa zostawiamy tu najcieplejsze życzenia dla Imienników, którzy zechcą zajrzeć na naszego bloga i poczytać o tej pięknej, jakubowej sobocie.
DOBRANOC !