
Dawno nas tu nie było, więc z jeszcze większą przyjemnością wybraliśmy się na sobotnie, śląsko-morawskie wędrowanie na które Was serdecznie zapraszamy, tak jak zaprosiliśmy Magdalenę, świeżą bytomską Znajomą.
Podczas marcowej, Ekstremalnej Drogi Krzyżowej, organizowanej w naszej parafii NSPJ, część zaplanowanej trasy przebiegała po Drodze Królewskiej VIA REGIA i postanowiliśmy z tego zrobić atut. Namówiliśmy Organizatorkę tegoż wydarzenia, na (nieoficjalne) wytyczenie przez nas skróconego odcinka, na którym obiecaliśmy swoją obecność i opiekę dla zainteresowanych przejściem z nami nocnej Drogi Krzyżowej. Tak się stało, wydarzenie się odbyło a z Organizatorką bytomskiego EDK, spotykaliśmy się jeszcze wielokrotnie.
I w trakcie jednego ze spotkań oficjalnie zaprosiliśmy Ją na nasze CAMINO. Zaproponowaliśmy przejście po cysterskim, ale jakby „naszym” lesie i odwiedzenie z nami kapliczki świętego Jakuba Apostoła.
Wierzyliśmy, że ten dzień nastąpi i proszę bardzo – we troje znaleźliśmy się dzisiaj w Rudach Raciborskich, przy bazylice Matki Bożej Pokornej.
Sobotnim patronem – obok świętego Jakuba Apostoła – który będzie z nami pielgrzymował to św. Jacek, którego święto obchodzone jest właśnie dzisiaj w kościele katolickim.
JACEK ODROWĄŻ już wielokrotnie współtowarzyszył nam w pielgrzymowaniu, zwłaszcza wtedy, gdy nasze nogi zmierzały w kierunku Kamienia Śląskiego, gdzie znajduje się piękne, „jackowe” Sanktuarium.
Święty Jacek Odrowąż (1183-1257)
Pierwszy przypadek ADHD w średniowieczu.
„Jeden z najpopularniejszych polskich świętych i – jeden z najbardziej wpływowych ludzi w historii zakonu dominikańskiego. Odegrał też niemałą rolę w historii XIII-wiecznej Europy. Jak na tamte czasy – był chyba WSZĘDZIE. Ale nigdzie na dłużej, bo – musiał wciąż iść DALEJ! Tam, gdzie Słowo nie było jeszcze znane lub potrzebowało umocnienia. Świętego Jacka nazwać można prekursorem nowej ewangelizacji: chodził i rozniecał ogień wiary, pozostawiając w odwiedzanych miejscach tych, którzy ów płomień podtrzymywali. Wiele z takich „ognisk” płonie do dziś (już 800 lat!). Nie wszystkie fakty z życia św. Jacka zostały spisane, niektóre znamy jedynie z przekazów ustnych, opowieści…”
Szczególny człowiek na szczególne czasy.
„Bóg potrzebował Jacka właśnie w tamtym czasie. W XIII wieku Polska nie istniała jako jedno, spójne państwo. Była rozbita na kilkanaście dzielnic, co wzmagało wewnętrzne napięcia; do tego dochodziły konflikty z państwami sąsiednimi. W międzyczasie od wschodu nadciągnęły do Europy wojska tatarskie, czyli Mongołowie. Gdy z Kijowa wygnani zostali wszyscy katolicy, św. Jacek udał się tam, by reaktywować to, co zasiał kilka lat wcześniej. Był rok 1240, kiedy wojska tatarskie dotarły do wschodnich granic Europy. W trakcie ataku na Kijów św. Jacek akurat odprawiał Mszę w jednym z tamtejszych kościołów. Uprzedzony o ataku, należycie zakończył Eucharystię i ewakuując się zabrał w pośpiechu puszkę z konsekrowanymi komunikantami. Legenda mówi, że nagle usłyszał kobiecy głos dochodzący z głębi kościoła: „Jacku, ratujesz mojego Syna, a mnie zostawiasz?” Głos dobiegał od kamiennej figury Matki Bożej. Jacek bez wahania, choć z przerażeniem odpowiedział: „Ale Ty jesteś za ciężka!” Mimo to porwał figurę, która okazała się – zadziwiająco lekka. Stąd, św. Jacek przedstawiany jest głównie z tymi dwoma atrybutami: monstrancją z Najświętszym Sakramentem i figurą Matki Bożej w rękach.” https://diecezja.pl/miasto-swietych/miasto-swietych-sw-jacek-odrowaz/
Po nawiedzeniu bazyliki, poprosiliśmy naszą Znajomą aby to Ona poprowadziła nas szlakiem caminowym, znakowanym muszelkami i żółtymi strzałkami, odcinkiem którym opiekujemy się najlepiej jak potrafimy i tak często jak tylko jest to możliwe.

Propozycja została zaakceptowana bez zbędnych pytań i udaliśmy się na krótki, acz przepiękny odcinek do lasu, do leśniczówki „Wildek” którą już wielokrotnie Wam opisywaliśmy i w miejsce, gdzie zawsze podążamy z przyjemnością. Doszliśmy tam bez problemów, co daje nam informację, że około 4-kilometrowa Droga jest dobrze oznakowana i że – idąc, główną ścieżką w lesie – zgubić się nijak nie można.
Gospodarze tego miejsca ucieszyli się na nasz widok i poczęstowali kawą oraz ciepłym posiłkiem oraz wspólną chwilą rozmowy. To zawsze jest ważne – bo dobre słowo przy kawie i na Drogę może zdziałać więcej, niż by się nam mogło wydawać.
W to leśne miejsce zapraszamy Was niezmiennie, zwłaszcza, że oprócz Gospodarzy Leśników, czeka tam na wszystkich patron pielgrzymów, czyli św, Jakuba kapliczce, której nie sposób ominąć aby jej nie zauważyć.
My zachęcamy bardziej.
Zatrzymajcie się tam. Usiądźcie. Nacieszcie się spokojem i zapachem lasu. A gdy Wam jeszcze ptaki zaczną śpiewać nad głowami, to zamknąwszy oczy można się poczuć jak w filharmonii.
Znając prognozę pogody, poprosiliśmy naszego Patrona, by w czasie gdy my będziemy pili kawę z Gospodynią leśniczówki, na zewnątrz wypadało się tyle ile trzeba i abyśmy mogli wyjść na dalszą drogę bez potrzeby wyjmowania parasoli i kurtek przeciwdeszczowych.
Tak właśnie było. Kilkanaście minut ulewy oglądaliśmy siedząc w kuchni a gdy sobie poszła to i my opuściliśmy leśniczówkę.
DZIĘKUJEMY za gościnę.
Szlakiem śląsko-morawskiej Drogi św. Jakuba poszliśmy jeszcze kilkanaście minut, by przy kolejnej leśniczówce odbić w prawą stronę, kierując się na znaną nam i bardzo przez nas ulubioną Górę Zamkową, czyli Schlossberg. Tam mogliśmy podziękować św. Hubertowi za opiekę nad lasem, leśniczówką i każdym, kto ten las przemierza.

Schlossberg – jest to niewielkie wzniesienie w środku lasu, na którym według legend stał zamek w którym mieszkali zbóje. Dzisiaj zbójników już nie ma, a na miejscu starego zamku znajduje się ładna, umieszczona na kamiennym cokole, drewniana kapliczka. Obok stoi drewniana wiata przy której, o ile komary nas nie zjedzą, możemy sobie zrobić przerwę. [https://gornyslask.miemiec.eu/rudzkie-lasy-schlossberg/]
Po powrocie do Rud, uraczyliśmy się owocowymi lodami i ustaliliśmy, że był to pierwszy ale może niekoniecznie ostatni, wspólny, trzyosobowy odcinek caminowy.
A za dziś, Magdalenie pięknie DZIĘKUJEMY.
Namawiamy, zachęcamy i zapraszać będziemy. CAMINO jest piękne, wyjątkowe i nawet takie krótkie wędrowanie jak dzisiejsze może sprawić wiele radości, przyjemności a miejsc do modlitwy i odpoczynku, można na tym odcinku znaleźć, bez liku.
BUEN CAMINO !

***
Z racji przypadającego dzisiaj święta świętego Jacka, opowiemy Wam słów kilka o naszym, bytomskim kościele pod Jego wezwaniem. Jutro jest niedziela odpustowa na którą z wielką ochotą i przyjemnością się wybierzemy.
Zabierzemy Was tam również.
O kościele skrobniemy coś już dzisiaj :
„Świątynia ta, co w sposób jednomyślny orzeczono, miała stanąć na tzw. wzgórzu rozbarskim, obok stojącej już kaplicy św. Jacka. Początkowo wydawało się, iż rzeźba wskazanego terenu uniemożliwi realizację powziętych planów, jako że różnica poziomów między podstawą a szczytem wzgórza sięgała 12 metrów. Jednak architekt Giemza z Katowic, któremu powierzono przygotowanie projektu, po mistrzowsku wykorzystał ową „wadę” terenu planując tzw. dolny kościół – kryptę. Stary zwyczaj budowania świątyń nakazywał, by wznoszono je na linii wschód – zachód, tak by ściana prezbiterium „patrzyła” w kierunku wschodzącego słońca – symbolu zmartwychwstałego Chrystusa. Jednak w przypadku kościoła św. Jacka z tego rozwiązania zrezygnowano, ponieważ jakość gruntu u podstawy wzgórza nie pozwalała ustawić w tym miejscu dwóch 57 metrowych wież. Po starannie przeprowadzonym przygotowaniu obejmującym między innymi: zgodę kompetentnych władz duchownych i cywilnych na budowę kościoła oraz zdobycie odpowiednich funduszy zdecydowano o rozpoczęciu prac, którymi kierował Pan F. Neumann. Pierwszy sztych szpadlem poczyniono 12 maja 1908 r., po uroczystej sumie, odprawionej przez Ks. Proboszcza Buchwalda w kaplicy św. Jacka. Największą trudność przysporzyły budowniczym fundamenty przyszłej świątyni, które pod prezbiterium sięgają 11 metrów (4 m fundamentu i 7 m utwardzonego podłoża).”
„W drugiej połowie 1911 r. budowa rozbarska została doprowadzona do końca. Poświęcenie nowego kościoła przewidziano na niedzielę 27 sierpnia 1911 r. Uroczystej benedykcji dokonał Proboszcz Parafii NMP ks. Dziekan Buchwald. Parafia św. Jacka została erygowana 1 lipca 1915 r., mocą dekretu Biskupa Adolfa Bertrama, który z dotychczasowej administracji, będącej częścią Parafii Najświętszej Maryi Panny w Bytomiu utworzył samodzielną wspólnotę Ludu Bożego.”
To tylko część historii naszego, bytomskiego kościoła – jeśli zechcecie coś więcej doczytać o rozbarskiej parafii i kościele, zapraszamy Was w wolnej chwili na zajrzenie tutaj : https://www.swjacek.bytom.pl/.
