[ŁĄCZNIK Z DROGĄ ŚW. JAKUBA]
Na propozycję Górnośląskiego Klubu Przyjaciół Camino w temacie wyjazdu do Brzeska, od razu w naszych głowach i sercach zabrzmiały odpowiedzi : TAK ! OCZYWIŚCIE ! Byliśmy od zaraz, zwarci i gotowi. Od tej chwili, oczekiwaliśmy tylko na bliższe informacje dotyczące terminu, sposobu przejazdu i ogólnego programu zapowiedzianej wycieczki. Z kilku opcji weekendowych, ostatecznie wypadło na dzisiejszą niedzielę. Zanotowaliśmy ją skrupulatnie w naszym kalendarzu który mamy na komputerowym pulpicie i pilnowaliśmy, żeby sobie przypadkiem nie zaplanować czegoś innego na ten dzień. Wczorajsze, opolskie Gwiaździste Przejście na nasze „szczęście” zaplanowano w sobotę.
Na stronach internetowych i portalach społecznościowych, tak reklamowaliśmy to nadchodzące wydarzenie :
Z lekka niedospani, żeby nie powiedzieć – bardzo niewyspani, po powrocie z Opola z trudem otworzyliśmy oczy przed godziną czwartą rano. Przecież dla wielu, to jeszcze głęboka noc – ale nie dla nas. Tak więc o tej porze, już przy gorącej kawie i dobrym śniadaniu rozmyślaliśmy, co nas dzisiaj czeka.
BRZESKO – „Miasto lokowane było przez Spytka II Melsztyńskiego, kasztelana bieckiego, za zgodą królowej Jadwigi, która w 1385 roku wydała akt lokacyjny na prawie magdeburskim. Rozpoczął się proces urbanizacji oraz kształtowania szlaków komunikacyjnych, które obecnie funkcjonują. Zachował się też średniowieczny układ urbanistyczny z kwadratowym rynkiem i gotyckim kościołem pw. św. Jakuba z 1447 r. W 1386 r. mieszczanie brzescy trudniący się handlem i rzemiosłem zostali zwolnieni z ceł i myt.”[wikipedia.pl]
Ale żeby dotrzeć do jakubowego serca Brzeska, najpierw zajechaliśmy do SZCZEPANOWA, gdzie pierwszym punktem w programie dzisiejszej przygody, było zwiedzanie Bazyliki św. Marii Magdaleny i św. Stanisława. Nam, dane jest to miejsce odwiedzić po raz trzeci. Najpierw przybyliśmy tu sami w ramach pielgrzymowania Drogą VIA REGIA z Tarnowa do Krakowa. [wymyśliliśmy sami taki etap, ze stacji PKP Brzesko Okocim, przez Szczepanów do Dębna]. Druga nasza wizyta – w ramach Parlamentu Jakubowego w 2020 roku – zakończona była szkoleniem znakarzy szlakowych, poprowadzonym przez Emila Mendyka, prezesa Stowarzyszenia „Przyjaciele Dróg św. Jakuba w Polsce”, do którego, od paru lat mamy zaszczyt należeć.
Dzisiaj skupiliśmy się na dokładniejszym zwiedzeniu bazyliki.
„Pierwotnie kościół w Szczepanowie został wzniesiony w 1470 roku, z inicjatywy ówczesnego proboszcza Jana Długosza, który był również kanonikiem krakowskim. Według tradycji wybudowany wówczas kościółek stanął na miejscu drewnianego, wzniesionego na polecenie rodziców Św. Stanisława.” [wikipedia.pl]
O św. Stanisławie możemy przeczytać tu : [https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanisław_ze_Szczepanowa]
Do Sanktuarium św. Jakuba w Brzesku, udaliśmy się – oczywiście – jak pielgrzymi, czyli pieszo.
Dodatkowo pięknie świecące słońce ozdabiało nam to niedzielne przejście. Całe szczęście, że większość Drogi do Brzeska prowadzi aleją wśród drzew, bo już o godzinie dziesiątej, szukaliśmy cienia dla ochłody.
W trakcie przejścia miała miejsce sytuacja, gdzie zamiast sportowej tzw. pomeczowej „wymiany koszulek”, Tomasz i kilkuletnia Julia wymienili między sobą – w trakcie przejścia – caminowe przypinki. Młoda wędrowniczka otrzymała naszą, blogową przypinkę a my do kolekcji przypinek dołączymy tą z „III edycji Rodzinnego Pielgrzymowania – Beskidzka Droga św. Jakuba”. Uśmiechu było mnóstwo…
Kościół – a precyzyjniej nazywając, Sanktuarium, wita każdego pielgrzyma szeroko otwartymi wrotami, na których widnieją charakterystyczne, pielgrzymie symbole. Tablice na murach świątyni, na zewnątrz i w środku, informują dokładnie, gdzie się znajdujemy. Msza święta, to był przedsmak tego, co przygotowali dla nas miejscowi caminowicze. Po zakończonej mszy świętej wszyscy pielgrzymi i wierni zostali zaproszeni do mniejszej części kościoła (dawnego kościółka) by uroczyście odsłonić figurę naszego Patrona, dodatkowo, przy głośnych fanfarach ją okadzając z brzeskiego BOTAFUMEIRO, którym od niedawna, szczyci się brzeska fara.
Po strawie duchowej przyszła kolej na strawę dla ciała, czyli gorący poczęstunek a po nim – dla odmiany – słodkości z filiżanką kawy do kompletu. Byliśmy obsłużeni jak w najlepszej, wielogwiazdkowej kawiarni. Trzecie miejsce, do którego się przenieśliśmy, to Aula Chrystusa Króla, zlokalizowana w tylnej części całego obiektu kościelnego. Nam to miejsce dane było poznać, podczas wspomnianego wcześniej Parlamentu Jakubowego, który zawsze będziemy ciepło wspominać. Spotkaliśmy w niej czekających członków Bractwa Jakubowego, którzy nie szli z nami ze Szczepanowa ale którzy – tak jak i my – z sympatią wspominali swój pobyt na górnośląskich etapach Królewskiej Drogi.
Ksiądz Marcin Gazda, opiekun duchowy brzeskiego Bractwa, pełniący dzisiaj honory gospodarza (w zastępstwie nieobecnego księdza kustosza, który miał inne, niedzielne, diecezjalne obowiązki) opowiadał nam o zrealizowanych wyprawach caminowych, zarówno Rodzinnych jak i rowerowych, urozmaicając opowiadania, kolorowymi filmami i zdjęciami.
Czas mknął niemiłosiernie, więc nadszedł czas pożegnań. Z uśmiechami na twarzach i radością w sercach życzyliśmy sobie szybkiego, ponownego spotkania i oczywiście w powietrzu wybrzmiewało głośne BUEN CAMINO ! W tym miejscu to zawołanie brzmi jeszcze donośniej.
DZIĘKUJEMY !
BRACTWU ŚWIĘTEGO JAKUBA w BRZESKU, niniejszym wpisem (również wyrazimy to w imieniu klubu GKPC) składamy podziękowania i kłaniamy się tak, jak tylko potrafimy. Towarzyszenie nam od Szczepanowa do Brzeska i spędzenie z nami części niedzieli było świadectwem tego, że każdy pielgrzym który „zapuka” do brzeskiej fary, nie zostanie zostawiony bez opieki i bez pomocy. Czy pojedynczo czy w grupie, warto to miejsce odwiedzić, do czego niezmiennie, od kilku lat namawiamy i zachęcamy.
Wisienką, na tym niedzielnym, pielgrzymim szlaku miała być wizyta w Opactwie Mniszek Benedyktyńskich w Staniątkach, gdzie zjechaliśmy w drodze powrotnej. Na miejscu okazało się, że tylko „miała być”. W momencie gdy podeszliśmy pod świątynię, rozpoczęła się msza święta ślubna, o której Siostry nas nie poinformowały i nie uprzedziły, mimo, wcześniejszego kontaktu telefonicznego naszego, klubowego opiekuna.
Przykre ale prawdziwe. Pielgrzym musi być przygotowany na różne sytuacje, czasem – piszemy również z własnego doświadczenia – musi „pocałować klamkę” klasztoru czy innej bożnicy i iść w dalszą drogę, w zamierzonym kierunku swego pielgrzymowania.
Naszym kierunkiem był w tym przypadku czekający nieopodal autokar, którym bezpiecznie wróciliśmy pod gliwicką Radiostację, skąd pożegnawszy się, każdy udał się do swego miejsca zamieszkania.
Niedziela, mimo wszystko piękna, pełna brzeskich wrażeń i ładująca nasze życiowe akumulatory na kolejne, mniej kolorowe dni nadchodzącego, powszedniego tygodnia.
Bądźcie z Nami !
Może niedługo znowu gdzieś nas nogi poniosą w towarzystwie św. Jakuba.
BUEN CAMINO dla Was !
❤️❤️
Buen Camino.
💙💛
Bueno Camino 🙂❤️