Świątecznego CAMINOwania ciąg dalszy.
Niedzielę wielkanocną spędziliśmy z młodszym synem, synową i najmłodszym wnukiem Stanisławem – część przy świątecznym stole a część na świątecznym, wybornie słonecznym spacerze po bytomskim Parku Kachla. Radość i rodzinna przyjemność – tak powinny wyglądać wielkanocne święta.
Poniedziałku świątecznego nie zamierzaliśmy jednak w najmniejszej części spędzać w czterech ścianach i przy stole, dlatego spakowaliśmy co prawda, kilka kanapek, herbatę i wodę do plecaków, gdyż zawsze wychodzimy z założenia, że jak się chodzi, to o napojach i posiłkach nie należy zapominać.
CAMINO to przyjemność wędrowania.
Ten wyjazd do Małopolski planowany był od bardzo długiego czasu a dokładniej mówiąc od września ubiegłego roku, gdy przemierzaliśmy Drogę Królewską VIA REGIA z Sułoszowej do Olkusza. Wtedy to, kilka kilometrów przed Olkuszem „oderwaliśmy” się na kilkanaście minut od grupy i powędrowaliśmy do leżącej, kawałek od szlaku, wsi OSIEK.
Wtedy nie mogliśmy zajrzeć do wnętrza świątyni bo była zamknięta ale obiecaliśmy sobie, że jeśli tylko nadarzy nam się okazja, to do tej miejscowości wrócimy. Taka sytuacja nadarzyła się właśnie dzisiaj.
Nie omieszkaliśmy z niej skorzystać i po lekkim, świątecznym śniadaniu, dojechaliśmy żelazną drogą z Katowic do stacji kolejowej OLKUSZ.
Szukając ciekawych informacji o tym dworcu kolejowym, dotarliśmy do informacji, że kursował kiedyś pociąg relacji Moskwa-Olkusz-Moskwa :
„Uruchomienie tego pociągu w 1990 roku było wydarzeniem w pewnym sensie przełomowym, gdyż był to pierwszy pasażerski pociąg regularnego kursowania na szerokim torze. W sieciowym rozkładzie jazdy 1990/1992 pojawiła się tablica nr 104. Po stronie polskiej pociąg zatrzymywał się w Hrubieszowie, Zamościu Północnym, Woli Baranowskiej, Sędziszowie Północnym i na stacji końcowej w Olkuszu. Z Moskwy do Zamościa Północnego przyjeżdżał o 20.17 i po 10 minutach postoju wyruszał na Śląsk. Z powrotem z Olkusza meldował się u nas o 16.02, a do Moskwy odjeżdżał o 16.12. Kursował cztery razy w tygodniu w czasie letnim, w okresie: 22.06 – 21.09, z Moskwy w poniedziałki, środy i piątki, a w niedziele w skróconej wersji z Brześcia. Relacja: Olkusz – Moskwa wykonywana była w okresie: 23.06 – 22.09, w poniedziałki, czwartki i soboty, a we wtorki dojeżdżał tylko do Brześcia. Pociąg miał nawet swoją nazwę „BIAŁORUŚ” i był chyba przedłużoną do Polski wersją pociągu z Moskwy do Brześcia” [ lubelskakolej.net]
Z olkuskiego dworca skierowaliśmy swe kroki na nitkę szlakową Drogi świętego Jakuba by po kilkunastu minutach zejść z niej i oddalić się nieco, w kierunku olkuskiego kościoła św. Maksymiliana Marii Kolbego.
Historia tej świątyni ma kilkadziesiąt lat i na parafialnej stronie, możemy przeczytać m.in. :
„W 1992 roku przystąpiono do budowy kościoła. Rok później były zaszalowane fundamenty oraz filary naw bocznych, rozpoczęto budowę ścian północnej i południowej, przygotowywano zadaszenie budynków katechetycznych. W 1994 roku kościół był w stanie surowym do wysokości naw bocznych. W domu katechetycznym zainstalowano media. Następnie w 1995 roku ukończono ściany północną i południową w kościele” [http://www.maksymilian.net.pl/]
Kościół, w październiku 2017 roku, został poświęcony przez biskupa diecezji sosnowieckiej. A przed kościołem stoi bardzo piękna, kilkumetrowa figura świętego patrona, choć wydaje nam się, że rozmiarem trochę przesadzona. Ale to tylko nasze zdanie.
Kolejny etap pielgrzymowania, to zróżnicowany – co kawałek w górę i w dół – fragment Drogi, do wsi Osiek i do kościoła NMP Królowej Świata, których początki sięgają lat 1970-75. Na stronach internetowych [https://osiekparafia.pl/historia/] a także [https://osiekparafia.pl/galeria/] zamieszczone są stare i nowe zdjęcia.
Warto tam zajrzeć… zwłaszcza by obejrzeć te stare, pamiątkowe fotografie :
Dzisiaj, po raz kolejny doświadczyliśmy, co znaczy znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie i że zawsze, niezależnie od okoliczności, warto sobie marzyć, choćby o gorącej kawie.
Gdy podchodziliśmy pod osiecką świątynię, po zakończeniu nabożeństwa, jako jeden z ostatnich wyszli ksiądz proboszcz z organistą. Ksiądz proboszcz uśmiechnął się do nas i przywitał a potem zaprosił do przedsionka kancelarii, gdzie z rąk pana organisty otrzymaliśmy : kawę, herbatę, ciasta świąteczne i pokolorowane pisanki. Bardzo nam było miło, że choć Osiek jest oddalony od szlaku jakubowego, to jako pielgrzymi zostaliśmy przyjęci i świątecznie obdarowani.
Wielkie BÓG ZAPŁAĆ ślemy kapłanom tej parafii i towarzyszącemu organiście.
Po posiłku poszliśmy do kościoła.
Nic nie zastąpi odwiedzenia świątyni i obejrzenie wszystkiego na własne, pielgrzymie oczy. Mieliśmy mnóstwo czasu i mieć – choć tak odległy – kościół tylko dla nas. Oglądaliśmy świątynię zarówno przed jak i w trakcie uczestnictwa w świątecznej mszy świętej.
***
Gdy wróciliśmy do Olkusza, mieliśmy jeszcze chwilę na zwiedzenie starego cmentarza o którym można posłuchać na stronie : [http://www.audioprzewodnik.olkusz.pl/stary-cmentarz.html]
„W maju 1863 roku na cmentarzu pogrzebano pułkownika Francesco Nullo – włoskiego rewolucjonistę, który ochotniczo wziął udział w powstaniu styczniowym i poległ w bitwie pod Krzykawką,” [pl.wikipedia.org]
Znaleźliśmy na nim pomnik, składający się z takich nazw jak :
KATYŃ, Kozielsk, Miednoje, Starobielsk, Ostaszków i CHARKÓW.
Dzisiaj mija dokładnie TRZYNASTA rocznica TRAGEDII SMOLEŃSKIEJ – mogliśmy w tym wyjątkowym miejscu wspomnieć ten dzień i Ich w ten sposób upamiętnić.
***
Pierwsze 100 kilometrów do Sączowa prawie za nami, więc można się przenieść w kalendarzu do roku 1324, w którym sączowska świątynia obchodziła swoje pierwsze stulecie istnienia :
Świątecznie naładowane akumulatory muszą wystarczyć nam na kilka dni, bo jeśli nic się nie zmieni, to za 5 dni ponownie zawitamy do Olkusza i zaczerpiemy pielgrzymiego, małopolskiego, caminowego powietrza.
BUEN CAMINO !
❤️❤️
Buen Camino!
💙💛😃
BUENO CAMINO 🙂🍀🌻