
Polaków MAJÓWKA trwa różnie, w zależności od tego jak się ułoży kalendarz i ile wolnego możemy sobie pozwolić wziąć. Ale POLSKA MAJÓWKA w kalendarzu niezmiennie trwa TRZY dni. Dzisiaj rozpoczyna się ten właściwy okres świętowania.
1 MAJA – Święto Pracy, Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy;
2 MAJA – Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej;
3 MAJA – Narodowe Święto Konstytucji Trzeciego Maja.
My okazjonalnie, poświętujemy pierwsze dwa wydarzenia.
1 MAJA
„Święto wprowadziła w 1889 II Międzynarodówka dla upamiętnienia wydarzeń z pierwszych dni maja 1886 w Chicago, w Stanach Zjednoczonych podczas strajku będącego częścią ogólnokrajowej kampanii na rzecz wprowadzenia 8-godzinnego dnia pracy.” [pl.wikipedia.org]
„Historyczną uchwałę o świętowaniu 1 maja we wszystkich krajach i corocznych manifestacjach w tym dniu powziął I Kongres II Międzynarodówki zwołany w Paryżu 14 lipca 1889. Uchwała ta miała na celu przede wszystkim wzmożenie walki o realizację 8-godzinnego dnia pracy i jednocześnie podkreślenie wspólnoty interesów międzynarodowego proletariatu. Apel Kongresu Paryskiego natrafił na podatny grunt w całej Polsce, we wszystkich trzech zaborach” [pl.wikipedia.org]„W Polsce jest od 1950 świętem państwowym, wolnym od pracy. W czasach PRL organizowano tego dnia pochody pierwszomajowe, które miały upamiętniać ważne wydarzenia dla środowiska robotniczego. W latach 80. nielegalne demonstracje pierwszomajowe organizowała w opozycji do oficjalnych obchodów podziemna Solidarność. Święto Pracy było jednym z najważniejszych świąt w PRL-u, miało ono również szczególną wagę dla nazewnictwa w tym okresie. Nazwę imienia „1 maja” nosiło wiele ulic i placów Polski. Na cześć Święta Pracy otrzymała nazwę również jedna z najnowocześniejszych i największych kopalń w ówczesnej Polsce – KWK 1 Maja w Wodzisławiu Śląskim.” [pl.wikipedia.org]

KTO TY JESTEŚ ?
[Autorem wiersza jest Władysław Bełza. Tekst ukazał się w książce Katechizm polskiego dziecka wydanej w 1912 roku.]
– „Kto Ty jesteś? Polak mały.
– Jaki znak Twój? Orzeł biały.
– Gdzie Ty mieszkasz? Między swemi.
– W jakim kraju? W polskiej ziemi.
– Czym ta ziemia? Mą ojczyzną.
– Czym zdobyta? Krwią i blizną.
– Czy ją kochasz? Kocham szczerze.
– A w co wierzysz? W Polskę wierzę.
– Czym Ty dla niej? Wdzięczne dziecię.
– Coś jej winien? Oddać życie.”
2 MAJA
Od kiedy zaczęliśmy wędrować i pielgrzymować Drogami św. Jakuba, nie ważne, czy mamy duże plecaki, czy małe, za każdym razem jest na nich biało-czerwony element w postaci flagi biało-czerwonej. Dodatkowo, od lutego 2022 roku, dopięta jest na niej wstążka w kolorach niebieskim i żółtym, by pokazać, że Ukraińcy walczą o swoją i naszą niepodległość. Bo Ich flaga jest dla nich tak samo ważna, jak BIAŁO-CZERWONA dla nas, Polaków.
Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej to polskie święto, które nie jest dniem wolnym od pracy. Święto to zostało wprowadzone na mocy ustawy przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej 20 lutego 2004 roku. Dodatkowo, 2 maja obchodzony jest Dzień Polonii i Polaków za Granicą.
„Wybór daty święta miał dwie przyczyny. Jedna, historyczna, jest związana z tym, że właśnie 2 maja 1945 r. flaga polska została zawieszona w Berlinie na Reichstagu oraz na Kolumnie Zwycięstwa. Druga dotyczy tego, że władze PRL zlikwidowały święto 3 maja: po 1 maja flagi miały być natychmiast zdjęte, by nie doczekały do 3 maja.” „Barwy narodowe mają także swoje symboliczne znaczenie : „kolor biały symbolizuje łagodność, przyjaźń, dobrobyt, a kolor czerwony – krew, czyli walkę o suwerenność, walkę o niepodległość”. Podczas II wojny światowej kolory biało-czerwone były również symbolem niezłomności narodu i woli zwycięstwa, budziły nadzieję na wolność” [gazeta prawna.pl]
Skoro już wiemy co świętujemy, to pora wyruszyć na Drogę. W małopolskim wędrowaniu, przerywnikiem będzie śląsko-morawski fragment, który rozpoczyna się w Rudach Raciborskich i przez prawie całą swoją długość jest wyznaczona w lesie. Znacie już z naszych opowieści ten odcinek, bo przemierzaliśmy go już wielokrotnie.
Jednak czy szliśmy już pod prąd od Sanktuarium w Rudach?
Nasza pamięć mówi, że nie.
Żeby się dostać do miejsca wyjścia, opanowaliśmy już do perfekcji trakt komunikacyjno-wędrowny, przez Gliwice i Stanicę. Jednak w drodze do Rud, wstąpiliśmy dzisiaj na cmentarz, by opowiedzieć Wam o kościele-kaplicy pw. Marii Magdaleny.
„Kaplica św. Marii Magdaleny wybudowana w latach 1687-1688, na polecenie opata Józefa I, na cmentarzu założonym przez opata Andrzeja Emanuela Pospela, okazała się po pewnym czasie za mała. Korpus kryty był wysokim dwuspadowym dachem. Boczne elewacje kaplicy były trójosiowe. Od północy do bryły prezbiterium przylegała drobna przybudówka. Z biegiem lat też zaczęła jej drewniana konstrukcja niszczeć. Z tej też racji podjęto decyzję o budowie nowego kościoła cmentarnego. Fakt ten zrealizowano w latach 1880-1884, kiedy to w miejsce dawnej kaplicy św. Marii Magdaleny, zbudowano kościół cmentarny pod tym samym tytułem .”
„W kościele znajduje się ustawiony w tamtym czasie ołtarz barokowy z 1. ćwierci XVIII w., pochodzący z kaplicy mariackiej w kościele parafialnym w Rudach, który został przeniesiony w czasie jak była jeszcze drewniana kaplica na tym cmentarzu w 1785 r. Ołtarz ten w kształcie ramy o bogatej dekoracji akantowo-wstęgowej z rzeźbami dwóch aniołów, a w nim był umieszczony obraz Śmierci św. Marii Magdaleny z końca XVIII w .” [https://rudy-parafia.pl/kosciol-sw–marii-magdaleny-na-cmentarzu]

Jedynym miejscem, które w Drodze z Rud do Sośnicowic przeznaczyliśmy na odpoczynek i posilenie się, była przepiękna, wyremontowana kaplica w lesie opolskim, pod Goszycami… czyli też w znanej i kilkukrotnie już odwiedzanej przez nas „Magdalence”. [http://www.magdalenka.goszyce.pl/o-magdalence/]
I tu taka sytuacja :
W całym goszyckim lesie, według naszych „na oko i ucho” ustaleń było czworo piechurów i kilkuset uczestników ruchu kołowego, czyli rowerowego. Dwoje wędrowców wyruszyło z Sośnicowic w kierunku Rud a dwoje, znaczy my, przeciwnie. I co robi św. Jakub w tej sytuacji?
Zbiera wszystkich, chyba dosłownie wszystkich rowerzystów przy kaplicy i sprawia, że czwórka pielgrzymów również się tam spotyka, by ze sobą pobyć i kilka minut porozmawiać.
Darwina i Jacek z Chrzanowa, to przyjaciele jakubowi których mieliśmy przyjemność poznać na Parlamencie Jakubowym we Wrocławiu i spotykamy się z Nimi co roku. Od kilku dni wędrują Oni śląsko-morawską Drogą św. Jakuba i zmierzają do Raciborza. My życzyliśmy Im dobrej i pięknej Drogi a Wy możecie Ich odwiedzić na blogu, który aktywnie prowadzą przemierzając szlaki jakubowe w Polsce i poza granicami [https://www.facebook.com/naszewedrowanie]

Gdy doszliśmy do Sośnicowic poszliśmy podziękować św. Jakubowi za dzisiejszą opiekę Normalnie, poszlibyśmy na przystanek autobusowy, jednak nie dzisiaj.
Jeszcze jedna ciekawa wyprawa była przed nami.
Była to wyprawa w przeszłość.
Wstęp do tej wizyty znaleźliśmy w sieci :
„Byfyje, centryfuga, maselnice, waszbret, wózek dziecięcy sprzed wojny, brytfany, buncloki, słomianki na chleb, blachowki na mleko i kompot, maszyna do szycia Singera, bardzo stare pianino z drewnianą płytą. Te i wiele innych przedmiotów posiada Pani Teresa Szymońska, Ślązaczka Roku 2016, która od <kilku> lat prowadzi w Sośnicowicach izbę tradycji. Zgromadziła w niej eksponaty obrazujące życie mieszkańców wsi śląskiej. ” [https://www.nowiny.gliwice.pl/slazaczka-roku-i-jej-izba-pamieci]
Wiedzieliśmy, że przyjdzie czas aby tam zajrzeć i „pogodać” o naszym pielgrzymowaniu a przy okazji i „połoglondać” zebrane przez Panią Teresę i mieszkańców Sośnicowic pamiątki i eksponaty. Ten dzień nadszedł właśnie dzisiaj.
W Izbie Tradycji w Sośnicowicach powitała nas Pani Teresa z Panią Barbarą, ciepłe i bardzo sympatyczne kobiety, które specjalnie dla nas, poświęciły swój świąteczny czas, przebrały się w tradycyjne stroje i zechciały nam pokazać wnętrze tej niezwykle ciekawej ekspozycji. Muzeum to mało powiedziane – Izba Tradycji to zbiór różnych rzeczy, których zapewne zazdroszczą różne muzea w Polsce.
„Każdy przedmiot w sośnicowickiej izbie ma swoją historię. Stara szlafsztuba (sypialnia) z pięknym łóżkiem z kulami, znaleziona w starym opuszczonym domu albo kuchenny byfyj, który przyjechał do Sośnicowic spod Mikołowa. Wiele nie brakowało, a skończyłby żywot na śmietniku. – Żeby go uratować, dwa lata trzymałam go w swoim domu – opowiada sośnicowiczanka.”
Zajrzyjcie tam koniecznie, będąc w Sośnicowicach lub w pobliżu.
Czas tam spędzony będziemy zawsze wspominać najmilej jak się da – zjedliśmy tradycyjny, śląski „łobiod”, do picia był owocowy kompot, potem była kawa i piaskowa babka. Zaskoczeni byliśmy jak dzieci ale odwdzięczyliśmy się za to opowieściami z Dróg jakubowych i o Drogach znakowanych żółtymi muszelkami i strzałkami. Opowiedzieli byśmy Wam więcej, ale troszkę szczegółów z tej biesiadki sobie pozostawimy. Było pysznie i wybornie.


Nie posiadamy niczego, czym mogli byśmy zasilić sośnicowicką Izbę Tradycji, dlatego w darze dla opiekunki, Pani Teresy i dla mieszkańców Sośnicowic zostawiliśmy jakubową MUSZLĘ. Atrybut z którym wędrujemy po Drogach Jakubowych i który pozwala się wyróżnić w tłumie na pielgrzymce, w kościele czy na innej masowej imprezie. Bardzo miło jest wtedy, gdy od nieznajomych osób, gdziekolwiek się znajdziesz, usłyszysz BUEN CAMINO lub ULTREIA !
Wierzymy bardzo mocno, że w bliższej lub dalszej przyszłości, Ktoś, Kto zwiedzi Izbę Tradycji w Sośnicowicach znajdzie wśród różnych narzędzi lub innych drobnych skarbów, naszą, pielgrzymową muszelkę i zechce pójść w kierunku, znakowanym żółtymi muszelkami i strzałkami. Przecież trzeba tylko … „wyjść z domu”.
W przypadku mieszkańców Sośnicowic, wystarczy naprawdę wystawić nogę za próg własnego domu, by stać się automatycznie „peregrino” (pielgrzym).
Nie wyjechaliśmy z Sośnicowic z pustymi rękami.
W czasie oglądania różnych przedmiotów, Pani Teresa poprosiła by zdjąć krzyż drewniany z półki. Opowiedziała nam o nim, „że miejscowy proboszcz zrobił takie krzyże dla parafian, ze zwiezionego drewna po ubiegłorocznym remoncie kaplicy św. Magdaleny”. Jakież były emocje w nasz, gdy okazało się, że ten krzyż który trzymaliśmy w dłoniach stał się dla nas darem.
Dostaliśmy go na Drogę.
Zabraliśmy go ze sobą do domu.
Tych emocji nie da się słowami opisać.

Droga Pani Tereso.
Szanowna Pani Barbaro.
Wiedzcie, że radość nasza jest najwyższego stopnia, za GOŚCINNOŚĆ, strawę, uśmiech, ciepłą atmosferę, dobre słowo i za ten przepiękny, drewniany krzyż.
DZIĘKUJEMY Wam z naszych pątniczych serc i mówimy „do zobaczenia” – tak jak przed wyjściem obiecaliśmy.
Piękny poniedziałek, choć wyglądał jak niedziela.
Piękne święto 1 Maja za nami.
Cieszymy się, że jesteście z Nami i chcecie z nami pielgrzymować zarówno fizycznie jak i blogowo. Jeśli jeszcze nie zanudziliśmy Was naszymi caminowymi opowieściami, to umówmy się na jeden dzień wolnego, by pojutrze… wybrać się ponownie Drogą świętego Jakuba.
BUEN CAMINO !

❤️❤️😃
Cudowny dzień 🙂 BUEN CAMINO !
💛💙
BUENO CAMINO 🌻👍💚