Poprzedniej, caminowej niedzieli, wyszliśmy z rezerwatu <SEGIET> i skierowaliśmy się bytomskiej dzielnicy STOLARZOWICE, by komunikacją miejską wrócić do miejsca zamieszkania. Tego dnia, udało nam się znaleźć ponad dwukilometrowe dojście z zakończenia etapu do autobusu, więc dzisiaj, skorzystaliśmy z tego doświadczenia i postanowiliśmy to przejście wykorzystać w drugą stronę.
Tak oto, dzisiejszy etap mogliśmy rozpocząć z drugiej strony pięknego, bukowego rezerwatu. Pierwszych kilkanaście minut to przejście do Rept, dzielnicy Tarnowskich Gór, gdzie najpierw jak zawsze minęliśmy ŹRÓDEŁKO MŁODOŚCI a następnie doszliśmy do kościoła świętego Mikołaja.
„W pobliżu źródła stoi pomnik – ustawiony na niewielkim kamiennym cokole międzywojenny znak graniczny (granitowy słup) z wyrytą inskrypcją Versailles 28.6.1919 odnoszącą się do traktatu wersalskiego oraz literami P i D oznaczającymi Polskę i Niemcy (Deutschland) po bokach. Podobnie jak kamienie z obudowy źródła, pochodzi on z dawnej granicy polsko-niemieckiej; prawdopodobnie z jej odcinka między Reptami a Stolarzowicami lub Ptakowicami.” [wikipedia.org]
W momencie gdy nacisnęliśmy klamkę świątyni, ksiądz proboszcz od środka wkładał właśnie klucz w drzwi, by je otworzyć. Tak więc, byliśmy pierwsi tej niedzieli, którzy odwiedzili świętego Mikołaja. Parę słów zamieniliśmy z księdzem i udaliśmy się w dalszą Drogę. Przemierzając ten odcinek w kierunku Ptakowic, zawsze spoglądamy w prawo na piękne pola, gdzie można dojrzeć mnóstwo latających i śpiewających ptaków a czasami i odwiedzające to miejsce, bociany.
Sanktuarium Macierzyństwa NMP w Zbrosławicach, też na nasze szczęście było już otwarte i mogliśmy w tym miejscu podziękować Patronowi za ten krótki, acz piękny, siedmiokilometrowy odcinek, który przemierzyliśmy z największą przyjemnością.
Dzisiaj odbiliśmy w lewo, w kierunku wsi WIESZOWA. Czterokilometrowy odcinek, z obustronnym szpalerem drzew, czyli z olbrzymią dawką tak wypatrywanego przez nas cienia, doprowadził nas do kościoła św.Trójcy.
„Nazwa Wieszowa pochodzi od imienia Wiesz, będącego formą skróconą któregoś z imion złożonych typu Wielisław.”
„Miejscowość po raz pierwszy wzmiankowana została w spisanym za czasów biskupa Henryka z Wierzbna łacińskim dokumencie z około 1305 Liber fundationis episcopatus Vratislaviensis („Księga uposażeń biskupstwa wrocławskiego”) w grupie wsi zobowiązanych do płacenia dziesięciny biskupstwu we Wrocławiu, w postaci item in Wessowa sunt XXX mansi solventes fertones, sed nondum venit ad solucionem. Zapis ten oznaczał, że wieś posiadała 30 łanów większych, czyli ok. 504 ha.”
„Miejscową parafię wymieniono w sprawozdaniu z poboru świętopietrza, sporządzonym przez archidiakona opolskiego Mikołaja Wolffa w 1447 roku (pod nazwą Wyeschowa). Na podstawie wysokości opłaty w owym sprawozdaniu liczbę ówczesnych parafian oszacować można na 128 (przy czym parafia mogła być kilkuwioskowa).” [wikipedia.org]
Obecny, wieszowski kościół, wybudowano w latach 1896-1908, w miejscu dawnego, barokowego kościoła.
Matka Natura już od rana włączyła piekarnik i wypuściła nam nad głowy słońce, które momentami dawało się nam we znaki, więc korzystając z komunikacji miejskiej wróciliśmy bez zbędnej zwłoki do mieszkania, gdzie w lodówce czekał wyśmienity deser. Owocowa galaretka z malinami była olbrzymią nagrodą za ten ciekawy, krótki dzisiaj odcinek, naszego niedzielnego pielgrzymowania.
BUEN CAMINO !
💙💛 BUEN CAMINO
Bueno Camino 💚❤️🙂
Dziękujemy 💙💛 … A na niedzielny podwieczorek przewidziane są… lody a jakże, z malinami.
Szacun za wytrwałość. A ta galaretka …