
O godzinie 8:49 nasze stopy wędrowały już Królewską Drogą VIA REGIA po ścieżce alternatywnej.
Dlaczego ta precyzyjna informacja znalazła się na wstępie dzisiejszego opisu? Otóż, o poranku przywitaliśmy astronomiczną JESIEŃ. I w związku z tym, samowolnie, bez jakiejkolwiek rozpiski, rozpoczęliśmy jesienne caminowanie.
Datę 23 września zapisaliśmy sobie w naszym kalendarzu i podkreśliliśmy grubą linią już w sierpniu, po powrocie z przejścia sosnowieckiego odcinka, kiedy to mieliśmy możliwość zwiedzenia dwóch wystaw poświęconych 80 rocznicy likwidacji GETTA żydowskiego w dzielnicy ŚRODULA. Obiecaliśmy i sobie i Wam, że do tej dzielnicy wrócimy.
Trzy dni wędrowania, które już za nami, były dokładnie tak skrojone i obostrzone terminarzem, by na dziś być gotowym i w formie, na długi spacer.
Wydarzenie, którym się zainteresowaliśmy, nosi nazwę :
„WOBRAŹ SOBIE GETTO”. Przy całym szacunku dla czytających, chyba Nikt nie podniesie ręki by odpowiedzieć na TAK, w odpowiedzi na pytanie : „Czy umiesz wyobrazić sobie getto?” Tego nie da się wyobrazić w XXI wieku.
I tu wróćmy na chwilę do sierpniowej wędrówki.
W Zamku Sieleckiem, po zwiedzeniu wystawy „JESTEM ŻYDEM – 80 rocznica likwidacji sosnowieckiego getta”– prawie przy wyjściu – zamieniliśmy kilka słów z Panią pracującą w tej instytucji i właśnie na do widzenia dostaliśmy wskazówkę, by w drodze do Pałacu Schöna, gdzie zmierzaliśmy, przejść się przez sosnowiecką dzielnicę Środulę, czyli obejrzeć miejsca, gdzie znajdowało się owo, sosnowieckie GETTO.
Nie skorzystaliśmy z tej wskazówki i udaliśmy się bezpośrednio alternatywnym szlakiem jakubowym do Muzeum – Pałacu, gdzie miała miejsce kolejna wystawa o Żydach i środulskim getcie.
Z perspektywy minionego czasu i dzisiejszego dnia, możemy odważnie stwierdzić, że to była słuszna i jedyna dobra decyzja.
A dlaczego?
Odpowiemy Wam pod koniec dzisiejszej wędrówki.
Taki oto plakat zapowiadał to wydarzenie :

Około dwadzieścia kilka osób spotkało się w ŚRODULI, dzielnicy Sosnowca. W parku, na placu Braci Kożuchów stoi pomnik – jak się dowiedzieliśmy w trakcie dzisiejszego spaceru, JEDYNY znak, jedyna forma upamiętnienia faktu, że w czasie II światowej, było w tym miejscu żydowskie GETTO.

„Choć zdecydowana większość zabudowy z tamtych czasów od dawna nie istnieje, na podstawie dokumentów niemieckich, starych map, zdjęć, wspomnień i relacji
świadków można ustalić wiele szczegółów i spróbować odtworzyć koszmar życia w dzielnicy, w której 80 lat temu stłoczono i zamknięto kilkanaście tysięcy Żydów z Sosnowca i okolic.” [muzeum.org.pl]
Dwugodzinny spacer po i wokół terenu dawnego żydowskiego GETTA, było to wydarzenie, które na długo pozostanie w naszej pamięci. Prawie na każdym rogu słuchaliśmy opowieści i oglądaliśmy zdjęcia, którymi raczył nas regionalista, dziennikarz i tłumacz, redaktor naczelny „Przewodnika po żydowskim dziedzictwie Sosnowca” Pan Tomasz Grząślewicz. Po raz szósty w tym roku przeprowadzał On taki spacer i za każdym razem spotykał się z dużym i bardzo dużym zainteresowaniem tą „miejscową” tematyką (w jednym ze spacerów wzięło udział ponad 140 uczestników).
Nie sposób Wam przekazać czego się dowiedzieliśmy w czasie tego spaceru. Gdzie i na jakiej ulicy miała miejsce siedziba Judenratu, gdzie był szpital (szpitale) i przy jakich skrzyżowaniach ulic znajdowały się szkoły czy fabryki.
W tym miejscu warto kilka słów poświęcić bohaterom środulskim tamtych czasów, czyli braciom Kożuchom :
Azriel Kożuch (Józef Kożuch 1919-1943)
Bencjon Kożuch (Bolesław Kożuch 1921-1943)
– żydowscy działacze ruchu oporu w czasie II wojny światowej, działacze syjonistyczni, współorganizatorzy oddziału organizacji Hanoar Hacijoni.
Urodzili się w Sosnowcu jako synowie Zelmana Kożucha. Mieszkali przy ul. Dekerta. Byli absolwentami Gimnazjum Państwowego im. Stanisława Staszica w Sosnowcu. Bracia – wraz z Cwi Brandesem i Frumką Płotnicką byli organizatorem powstania w getcie będzińsko-sosnowieckim.
Bolesław zginął prawdopodobnie podczas próby przedarcia się z getta w pierwszych dniach sierpnia; inna wersja mówi że zginął wraz z bratem 3 sierpnia podczas nieudanej próby zabicia jednego z niemieckich oprawców.
Byli posiadaczami paszportu Paragwaju wystawionego przez Grupę Ładosia [ze strony pl.wikipedia.org]

Zanim zakończy się nasz środulski spacer, winniśmy Wam odpowiedzi, dlaczego jesteśmy zadowoleni, że nie poszliśmy w sierpniu, sami na Środulę.
Wyobraźcie sobie, że NIC, kompletnie NIC oprócz powyższego pomnika upamiętniającego poległych w środulskim getcie byśmy nie zobaczyli.
Nie mielibyśmy najmniejszego pojęcia, że wędrujemy uliczkami będącymi wewnętrznymi drogami GETTA, spoglądając na otaczające nas stare budownictwo nie zdawalibyśmy sobie sprawy co i Kogo 80 lat temu, ukrywały.
Skąd mielibyśmy wiedzieć, że ul. Okrzei czy Konopnickiej w Sosnowcu, są do dzisiaj świadkami (niemymi) tych tragicznych, wojennych wydarzeń w tej dzielnicy?

Dziękujemy Panu Tomaszowi i zgodnie z daną obietnicą, zapraszamy Was serdecznie – jeśli chcecie troszkę zwiększyć swoją wiedzę, nie tylko o środulskim getcie – na stronę http://www.bramacukermana.com/ I przyłączamy się do wypowiedzianych w trakcie spaceru życzeń, by Sosnowiec i Środula były „widoczne”. Żeby miejsca, domy i ulice gdzie było żydowskie GETTO, mogły się wzbogacić o odpowiednie tablice informacyjne lub innego rodzaju wyznaczniki, by każdy zbłąkany turysta lub nie przymierzając, jak my – pielgrzymi, mogli się z tą historią bezpośrednio na miejscu, zapoznać.
Ten wyjątkowy, historyczny spacer zakończyliśmy pod Pałacem Schöna, gdzie uczestnicy mieli dodatkowo możliwość zwiedzić kończącą się za kilka dni wystawę „Sosnowieccy Żydzi – historia przerwana – w 80 rocznicę likwidacji sosnowieckiego Getta” którą mieliśmy zaszczyt obejrzeć ponad miesiąc temu.
A my?
Przy schodach Pałacu wróciliśmy od razu do teraźniejszości widząc Parę Młodą, czekającą na odpowiedni czas by wejść do mieszczącego się wewnątrz Pałacu Ślubów – a nieopodal, móc z bardzo bliskiej odległości, obejrzeć i niemal dotknąć przepięknego, białego LINCOLNA, rocznik 1987.

Żyć trzeba dalej ale o Wszystkich którzy zginęli, byśmy mogli żyć – trzeba zawsze pamiętać i przy każdej możliwej okoliczności, wspominać i opowiadać.
ps. może to i bez znaczenia dla Sosnowca-Środuli, ale dla prowadzącego i organizatorów tego spaceru pewnie ważne, że deszcz padający przez 90% spaceru, z mniejszą lub większą intensywnością nie zniechęcił nikogo – liczba osób na spacerze zarówno na końcu jak i na początku była dokładnie taka sama.
Wierzymy, że Pan Tomasz nie będzie miał nic przeciwko temu, że poniżej załączymy jeszcze jedno zdjęcie – zrobione na ul. Zuzanny [parasoli o zgodę nie pytaliśmy]…

BUEN CAMINO !

Dziękujemy Pani Paulino za wpis 🙂 🙂
Pozdrawiamy i być może do zobaczenia na kolejnych spacerach.
Nie ma się co dziwić, że przypadkowe osoby będące na Środuli nie mogły niczego o getcie się dowiedzieć, skoro nawet wielu urodzonych w tych okolicach mieszkańców nie ma zielonego pojęcia, gdzie było sosnowieckie getto i co się tam działo…
Dziękuję za wspólny spacer, za zdjęcia i powyższy opis!
💙💛
Bueno Camino ❤️