2023.10.07__RUDY-NĘDZA__14km

[PRZEJŚCIE GOSPODARCZE]
Pierwsza, październikowa sobota, to dobra pora na przejście – jako opiekunowie, naszego ulubionego, caminowego odcinka, w lasach raciborskich. Obiecaliśmy sobie kiedyś, że minimum dwa razy do tego lasu zajrzymy i znowu możemy sobie spojrzeć w oczy i się uśmiechnąć, bo kolejny rok z rzędu, udaje nam się tą obietnicę zrealizować.

Nic się nie zmienia w kwestii dojazdu. Najpierw niecałe 2 godziny na przejazd autobusami górnośląskiej metropolii a następnie wędrówka piesza – dzisiaj, odkrywaliśmy kolejną ścieżkę, prowadzącą do Rud, przez stację kolejki wąskotorowej.

O historii tego miejsca, możemy przeczytać :
„Kolej w Rudach Wielkich pojawiła się 25 marca 1899 roku. Oddano wówczas do użytku linię wąskotorową (szerokość toru 785 mm) prowadzącą z Gliwic przez Nieborowice o długości 23,51 km. Był to pierwszy etap projektu przewidującego doprowadzenie linii kolejowej aż do Raciborza.” [http://www.kolejkarudy.pl/site/index/3-historia-kolejki.html]

Na tablicy, na terenie rudzkiej wąskotorówki, możemy doczytać taką oto ciekawostkę :
„Stacja kolei wąskotorowej w Rudach zlokalizowana jest w kilometrze 41,1 linii kolejowej Bytom Karb Wąskotorowy – Markowice Raciborskie Wąskotorowe Górnośląskich Kolei Wąskotorowych. Od 1899r. odcinek, na którym znajduje się stacja, jest częścią kolei Gliwice Trynek – Rudy – Racibórz, a na stacji tej znajdowało się zaplecze techniczne (m.in. lokomotywownia) tejże kolei. Od 19 października 2006 znajduje się na trasie Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego.”

Powyższe zdania bardzo nas zaciekawiły, bo mieszkamy w bardzo bliskim sąsiedztwie wspomnianej stacji kolejowej <Bytom Karb Wąskotorowy>. Dlatego też, zapraszamy Was bardzo serdecznie na obie stacje linii kolejowej wąskotorowej, bo naprawdę warto. Warto zabrać ze sobą dzieci, które pewnie z wypiekami na twarzy wspominać będą przejażdżki wąskotorowymi kolejkami.

Wróciliśmy do cysterskiego, przy-pałacowego parku w Rudach, by dojść do bazyliki Matki Bożej Pokornej, gdzie już w drzwiach świątyni mieliśmy bardzo szerokie uśmiechy na twarzach.
Spotkaliśmy dawno nie wiedzianą, sympatyczną Znajomą osobę z małym dzieckiem, którą… po długiej wymianie propozycji umieliśmy przypisać do miejsca gdzie Ją poznaliśmy, dopiero gdy weszliśmy ponownie, do naszego, jakubowego, raciborskiego lasu. Reginę z dzieckiem, pozdrawiamy w tym miejscu bardzo serdecznie i gorąco, dziękując za tą dawkę dzisiejszej radości.

Las.
Jesienny las zawsze skrywa w sobie skarby, którymi niechętnie się z ludźmi dzieli, chyba że są to pielgrzymi, którzy obserwowali zarówno żółte muszelki na drzewach jak i zaglądali pod każde drzewo i pod każdą wystającą kępkę mchu.
Wybraliśmy dla Was takie dwa skarby :

Droga z Rud do Nędzy, to 11 kilometrów obcowania z leśną naturą, z leśnym podłożem i ze świętym Jakubem, który czuwa wciąż nad pielgrzymami i nad mieszkańcami leśniczówki <Wildek>. Dzisiaj, gospodarzy nie było w leśniczówce, ale my i tak serdecznie Ich pozdrowiliśmy, wysyłając wiadomością znajomy widok pięknej, drewnianej kapliczki. Na jej daszku z jednej strony jest jakubowy krzyż a z drugiej, muszelka, która ponad wszelką wątpliwość pokazuje, że każdy – bez znaczenia, pieszy czy na rowerze, znajduje się na Drodze. Na śląsko-morawskiej Drodze św. Jakuba.

Po przejściu lasu, doszliśmy do wsi Nędza, gdzie spotkały nas dwie sytuacje. Pierwsza, to deszcz, którego się spodziewaliśmy w każdej chwili. Opad trwał kilka minut w bardzo śladowych ilościach, co sprawiło, że nie zdążyliśmy zmoknąć. Ufff, to nas bardzo ucieszyło.

Gdy dochodzi się pieszo do przejazdu kolejowego, zawsze ma się nadzieję, że szlabany, jeśli się zamkną, to już za naszymi plecami, nieprawdaż?
No cóż, nam zamknęły się „dosłownie” przed nosem i żeby było ciekawiej, odczekaliśmy sporo minut, gdyż z tego przejazdu skorzystały prawie-że jednocześnie, dwa składy towarowe. Oba składały się z lokomotywy i trzydziestu trzech wagonów. O ile w kierunku Śląska mknęły zamknięte, różnokolorowe kontenery, to ze Śląska w kierunku Raciborza jechała solidna porcja węgla.
Zima tuż, tuż…

Mieliśmy dzisiaj sporo czasu na to, by po podniesieniu szlabanu udać się do „zielonego” sklepu po pyszną kawę i przejść kontrolnie jeszcze dwa kilometry, do drugiej, znajdującej się we wsi Nędza, bliżej rezerwatu Łężczok – stacji kolejowej.

JESIENNE CAMINO JEST PIĘKNE.
Polecamy serdecznie.

BUEN CAMINO !

2 komentarze

Dodaj komentarz