2024.01.12__[OTMICE]_SIEDLEC_KAMIEŃ ŚLĄSKI__5km

Na zachodnich krańcach Wyżyny Śląskiej położona jest gmina Izbicko w której leży wieś o nazwie OTMICE.
„Historia niewielkich Otmic jest tak bogata, że śmiało można by nią obdzielić kilka miejscowości. Pierwsza wzmianka o wsi pochodzi z 16 lutego 1302 roku. Papież Bonifacy VIII wystawił dokument, w którym zatwierdził, że mieszkańcy Otmic i kilku sąsiednich wsi mają obowiązek płacić dziesięcinę na rzecz cystersów z Jemielnicy. Po raz drugi o Otmicach przeczytać można w dokumencie księcia strzeleckiego Alberta z 23 października 1364 r. Pisze on, że Małgorzata – wdowa po Jarosławie z Otmic – za zgodą księcia przekazała cystersom całą wieś na własność: „(…) kobieta owa radosnym obliczem, nie przymuszona ani przynaglana, lecz zdrowa na umyśle i ciele, dla zdrowia swej duszy i oczyszczenia się przed Bogiem, klasztorowi zakonu cystersów w Jemielnicy dała, darowała, przekazała i wieczyście zrezygnowała z prawa dziedziczenia i tytułu własności” – czytamy w dokumencie z 1364 r.”

To tylko wstęp do ciekawego, historycznego artykułu o otmickiej wsi, który jest do przeczytania na stronie : https://nto.pl/burzliwa-historia-niewielkich-otmic/ar/6210136

Nasze pierwsze kroki skierowaliśmy do stojącego kilkanaście minut drogi od dworca, kościoła filialnego św. Józefa i Barbary, którego budowa datowana jest na rok 1983 a poświęcenie, dwa lata później.
Niestety, świątynia była zamknięta ale tego się spodziewaliśmy, więc po chwili zawróciliśmy by znaleźć właściwą drogę, którą dzisiaj zaplanowaliśmy do przejścia.
Godzina rozgrzewającego, styczniowego spaceru – nieodśnieżoną, z niewielkim ruchem samochodowym – ulicą, doprowadziła nas do wsi Siedlec, do której musielismy dotrzeć, by znaleźć się na jakubowej nitce Królewskiej Drogi VIA REGIA, którą nie tak dawno – prawie miesiąc temu, przemierzaliśmy z bytomskimi Łazikami, w bardziej mroźnej i zimowej aurze.

Prosta droga, minimalny mrozik i radość ze wspólnego wędrowania, to okoliczności, które dzisiaj towarzyszyły nam i doprowadziły do pięknego Kamienia Śląskiego, gdzie już wielokrotnie mieliśmy zaszczyt i przyjemność nawiedzić Sanktuarium świętego Jacka.
I jak pewnie się domyślacie, musiał być jakiś powód, dla którego dzisiaj się tu, ponownie wybraliśmy.

Ale zanim dotarliśmy do centrum zapowiedzianych wydarzeń, mieliśmy przyjemność spędzić trzy kwadransy w Pałacu Odrowążów w towarzystwie Pani Przewodniczki i kilkunastu pielgrzymów, którzy tak jak my przybyli przed czasem na spotkanie, o którym szerzej za chwilę opowiemy.

„- Świętego Jacka na pewno pamięta miejsce jego urodzenia – zapewnia ks. dr Albert Glaeser, dyrektor Zespołu Rehabilitacyjno-Wypoczynkowego „Sebastianeum Silesiacum” i kustosz sanktuarium. – To, co dzisiaj jest wieżą pałacową, to był pierwszy budynek Odrowążów. Były robione odkrywki, więc wiemy, że jego kształt był zupełnie inny niż dziś. To był romański budynek z kuchnią na dole, sypialnią powyżej (tam właśnie przyszedł na świat przyszły święty) i pokojem gościnnym nad nią. To nie jest pobożna legenda. Wiemy na pewno, że w miejscu, gdzie znajduje się dziś kaplica, święty się urodził. Świadkami tamtych czasów są grube na 170 cm mury wieży. A pomysł, żeby wybić otwór na zewnątrz i dawną sypialnię zamienić na miejsce kultu i udostępnić wiernym, pojawił się po kanonizacji, kiedy do Kamienia zaczęli napływać ludzie chcący zobaczyć miejsce urodzenia świętego ze Śląska. Znajdują się tu relikwie świętego. Dekret ich autentyczności podpisał ówczesny metropolita krakowski Karol Wojtyła, św. Jan Paweł II – dodaje ks. Glaeser. – Więc w jakimś sensie i ten dokument może być uważany za relikwię.”
– to tylko fragment, zaczerpnięty ze strony www.strzelce360.pl/artykul/2884,ten-palac-byl-ruina-tak-powstala-perla-z-gruzow na której można doczytać wiele ciekawszych informacji, związanych z tym pięknym miejscem.

Jeśli będzie na Opolszczyźnie i nie będziecie mieli konkretnego planu, to zawsze możecie skierować swoje nogi [lub swój samochód] na miejscowość, która świętuje w tym roku swoje 920-lecie, czyli na KAMIEŃ ŚLĄSKI.

I przejdźmy do rozwiązania dzisiejszej okazji.
Otóż…Opolscy Przyjaciele, rokrocznie organizują klubowe spotkanie opłatkowe na które już wielokrotnie otrzymywaliśmy zaproszenie. Fakt, że te spotkania odbywają się w piątki, sprawiał, że zawsze odmawialiśmy.
Ale jak to się powiada, „zawsze” nie znaczy „nigdy” więc dziś nadarzyła się możliwość skorzystania z przyjacielskiego zaproszenia. Spotkanie miało miejsce w nowej, uroczyście otwartej w ubiegłym roku, kamieńskiej ALWERNII św. Jacka.

„Alwernia, czyli noclegownia dla pielgrzymów (i innych, różnych grup młodzieżowych) powstała w byłym budynku gospodarczym, przy udziale lokalnej społeczności, firm i samorządów.
– Wiadomo, zaczyna się zawsze od jakieś grupy inicjatywnej i powstała taka, która widziała potrzebę remontu dachu. Potem wpadł pomysł właśnie budowy tej alwerni jako miejsc noclegowych – dodaje Zbigniew Kawa, sołtys Kamienia Śląskiego i przewodniczący zarządu „Stowarzyszenia Przyjaciół Kamienia Śląskiego”.

Do tej pory pielgrzymi pytali o miejsce odpoczynku na plebanii u ks. Arnolda Nowaka, proboszcza parafii św. Jacka w Kamieniu Śląskim.
– Poddasze to 400 m2 powierzchni użytkowej podzielonej na dwie części – wyjaśnia.
W jednej części jest sala wiejska, sala spotkań, która jednocześnie jest z aneksem kuchennym i będzie bazą żywieniową dla przebywających gości. Oni będą sobie mogli tutaj zrobić śniadanie, będą sobie mogli zrobić kolację i najważniejsze – pielgrzymi będą mogli się też przebrać, bo jest też pralka tutaj zamontowana. Druga rzecz to są dwie łazienki z prysznicami, mamy jeszcze cztery pokoje mieszkalne, gdzie jest 40 łóżek noclegowych, ale nie są one za wygodne, tak aby pielgrzymi poszli dalej.”- przeczytaliśmy na stronie internetowej Radia Opole.

Spotkanie w gronie Przyjaciół to zawsze wielka przyjemność a w gronie Przyjaciół Caminowych, to dodatkowa moc jakże pięknych, pozytywnych emocji. Ciepłe słowa, gesty i uśmiechy potwierdzały wszem i wobec, że atmosfera w kamieńskiej alwernii jest wyjątkowa.
Śpiewanie kolęd, dzielenie się opłatkiem, spożywanie słodkości i gorących potraw a nade wszystko, mnóstwo rozmów – to w najbardziej możliwym skrócie, opis tego, co działo się w piątkowy wieczór w Kamieniu Śląskim.

DZIĘKUJEMY ustępującemu Prezesowi Stowarzyszenia, Helmutowi, za wieloletnie spotkania, rozmowy i pomoc przy rozwiązywaniu różnych szlakowych problemów i pomysłów.
GRATULUJEMY nowej Pani Prezesce, Weronice – wierzymy, że współpraca między klubami śląskim i opolskim, będzie nadal kwitnąca a tak jak obiecaliśmy wczorajszego wieczora, będziemy Ją także wspierać, jeśli tylko nasza pomoc będzie w jakimkolwiek stopniu potrzebna.

BARDZO DZIĘKUJEMY Organizatorom za to, że mogliśmy w tym wczorajszym wydarzeniu uczestniczyć. Nasze akumulatory zostały na bardzo długo doładowane a do samego Kamienia Śląskiego, wrócimy pewnie jeszcze nie raz. Może również na nocleg w alwerni?

Tylko święty Jakub to wie …
BUEN CAMINO !

4 komentarze

Dodaj komentarz