„21 czerwca 2008 po raz pierwszy przybyła na Jasną Górę Ogólnopolska PIELGRZYMKA PARAFII pod wezwaniem ŚW. JAKUBA APOSTOŁA z całej Polski. Uczestniczyło w niej ok. 500 wiernych z kilkunastu parafii, m.in. z Tuchowa, Jakubowa, Szczyrku, Brzeska, Więcławic i Łeby. Jako dar pielgrzymi złożyli Matce Bożej pozłacaną muszlę – symbol pielgrzymujących do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela” – taką informację zaczerpnęliśmy z archiwów Biura Prasowego na Jasnej Górze.
„Do Santiago de Compostela w Hiszpanii prowadzi szlak pielgrzymkowy, nazywany Drogą św. Jakuba, znany w całej Europie jako Camino de Santiago. Istniejąca już od ponad 1000 lat Droga św. Jakuba jest jednym z najważniejszych chrześcijańskich szlaków pielgrzymkowych, obok szlaków wiodących do Rzymu i Jerozolimy. „Pontyfikat Jana Pawła II odnowił kult świętych. Akt Europejski, podpisany 9 listopada 1982 r. w Santiago de Compostela, to było wielkie przypomnienie tego miejsca; potem Światowy Dzień Młodych zorganizowany tam, i to co im papież mówił, co pisał w Akcie Europejskim – ‘świadomość europejska zrodziła się w pielgrzymowaniu’. Niech ona się nadal rodzi. Dzisiaj coraz więcej ludzi można spotkać na szlakach do Santiago de Compostela – to już są setki, tysiące”.” – to zakończenie homilii ze mszy świętej odprawionej na Jasnej Górze, wygłoszonej przez o.Stanisława Tomonia, rzecznik biura prasowego Jasnej Góry.
To historia – która zapoczątkowała, rokroczne pielgrzymowanie na Jasną Górę sympatyków świętego Jakuba Apostoła, Bractw, Towarzystw i parafian pod wezwaniem tego patrona.
Zacytujmy jeszcze jeden fragment z tych jakubowych pielgrzymek a dokładniej z jubileuszowej, czyli X PIELGRZYMKI, która miała miejsce 22 kwietnia 2017 roku. Biskup Krzysztof Zadarko (przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek) powiedział wtedy, do zebranych przed obrazem Jasnogórskiej Pani :
„Camino jest drogą, która stała się ostatnio bardzo popularna, ale istnieje niebezpieczeństwo, że na tej drodze, jeżeli nie spotkamy Jezusa Chrystusa, jeżeli będziemy tam szli i nie będziemy ludziom idącym drogą do Santiago głosić Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego, to bardzo łatwo i bardzo szybko zamieni się to w wersję newage’owskiej atrakcyjnej przygody, która sprawia, że ci, którzy idą tą drogą, może nawet i przeżywają głębokie wzruszenia, mają głębokie refleksje, mają głębokie przeżycia, ale nie spotkają Jezusa Chrystusa. Ci, którzy badają literaturę caminową, ci, którzy patrzą jakie świadectwa płyną z serc tych, którzy przeszli drogę do Santiago de Compostela, ze zdumieniem odkrywają, że ponad 60% świadectw ludzi chodzących drogą do Santiago de Compostela to są świadectwa ludzi niewierzących w Jezusa Chrystusa, ale jednocześnie wykazujących głód i pragnienie spotkania Boga. Jest dla nas Europejczyków, dla katolików, dla chrześcijan droga do Santiago de Compostela niesamowitą inspiracją i ciągle na nowo woła o nowe odkrycie”
***
Od samego rana czuliśmy podekscytowanie i zastanawialiśmy się jakie wrażenia przywieziemy wieczorem z Częstochowy, z Jasnej Góry, na której – jako pielgrzymi św. Jakuba mieliśmy zaszczyt i przyjemność być już parokrotnie.
Zanim opowiemy Wam o tej wyjątkowej, częstochowskiej wyprawie, pochwalimy się naszym skromnym jubileuszem.
Z jednej strony SIEDEM LAT to krótki okres ale patrząc przez pryzmat wydeptanych kilometrów i przemierzonych tras, to ogromny szmat czasu, który spożytkowaliśmy na zwiedzaniu Polski i nawiedzaniu świątyń, w których szukaliśmy obrazów, figur, muszli i śladów naszego Patrona, św. Jakuba.
Świętowanie naszych SIEDMIU lat caminowania przełożyliśmy właśnie na dzisiaj, na ten dzień, który spędziliśmy w jednym z piękniejszych miejsc w Polsce, do którego zawsze chętnie wracamy i do którego Wszystkich bardzo serdecznie zapraszamy.
Plakat do częstochowskiego wydarzenia zdradza już wiele ale nie „mówi” nic o emocjach, które są w każdym z nas i we Wszystkich, biorących udział w jakubowej, ogólnopolskiej PIELGRZYMCE. Zostańcie z nami – to Wam troszkę opowiemy o tym, co tu się dzisiaj działo.
Kościół św. Jakuba Apostoła w Częstochowie jest prawie finalnym miejscem dla pielgrzyma wędrującego Warszawską Drogą św. Jakuba i jednocześnie miejscem wyjścia peregrinos idących na południe Europy, Drogą Jasnogórską, która przez Lubszę doprowadza pątnika do jakubowego Sączowa. Stamtąd Droga Królewska VIA REGIA prowadzi już żółtymi muszelkami i strzałkami – przez górnośląski odcinek – w kierunku Zgorzelca.
Z dworca kolejowego wyszliśmy na główną, piękną, pełną wędrowców, główną, częstochowską arterię czyli Aleję Najświętszej Maryi Panny, skąd w przeciwnym kierunku do Jasnej Góry przeszliśmy się do kościoła św. Zygmunta, by tam – na warszawskiej nitce jakubowej przywitać się już z naszym Patronem, w świątyni pustej, bez tłumu w przeciwieństwie do tych, które dzisiaj nawiedzimy.
Może już wspominaliśmy o historii tego miejsca, ale jeśli nie, to fragmencik tu przytoczymy a na resztę zapraszamy na parafialną stronę internetową [http://www.swietyzygmunt.pl/strony/id/42/Historia-Parafii]
„Pierwsza wzmianka poświadczająca istnienie parafii częstochowskiej zachowała się w najstarszych, znanych wykazach świętopietrza z lat 1325-1327. Wzmianka ta dotyczy świątyni na górze Starej Częstochowy (nazwanej później Jasną Górą). Pierwotny kościół parafialny nosił wezwanie Najświętszej Panny Maryi. W świetle relacji Jana Długosza klasztor jasnogórski zbudowany został tam „gdzie niegdyś stał kościół parafialny zarządzany przez kler świecki, drewniany, skonstruowany z bali sosnowych”. Dziejopis zaznaczył, że pamięta, iż ów kościół osobiście widział.”
Wychodząc z tej świątyni, na horyzoncie alei usłanej gęsto rosnącymi drzewami, widać zarys jasnogórskiego sanktuarium i jego wysoką wieżę. To bardzo wyraźny i widoczny znak dla pielgrzymów – wędrujących każdego dnia w to przepiękne miejsce. Nie ma chyba dnia aby tą Aleją nie podążała do Czarnej Madonny jakaś pielgrzymka. Dzisiaj na Jasnej Górze było ich przynajmniej kilka.
Ale zanim dotarliśmy pod Cudowny Obraz do jasnogórskiej kaplicy, zatrzymaliśmy się przy Placu Biegańskiego, gdzie stoi kościół św. Jakuba Apostoła. Wydawało by się, że będąc tu kilka razy widzieliśmy już w nim wszystko ale wystarczyło zajrzeć z innej strony niż zwykle, by dostrzec na zewnętrznej ścianie samego Patrona – Opiekuna Pielgrzymów. Jakież było nasze zaskoczenie, że nie trzeba wchodzić do wnętrza kościoła, żeby spotkać się ze świętym Jakubem.
Również od dzisiaj przed głównym wejściem do kościoła można zobaczyć słupek kilometrowy, który dokładnie dziś został uroczyście odsłonięty i poświęcony. Wielkie brawa dla Konfraternii z Warszawy za konsekwencję i upór w dążeniu do celu, którym jest ubogacanie jakubowych szlaków takimi właśnie słupkami. Z tego co się dowiedzieliśmy, to kilka takowych słupków można spotkać na Drodze Warszawskiej i innych Drogach, którymi się Konfratrzy opiekują.
Cieszymy się, że mogliśmy być dzisiaj w tym miejscu i w tym czasie, gdy działo się tyle pięknych chwil i spotkało się wielu, którym Drogi jakubowe leżą na sercu i którzy ze świętym Jakubem żyją na co dzień.
Oprócz dobrze nam znanych Bractw z Brzeska, z Gdańska czy z Lęborka, byli przybysze z Warszawy, z Jakubowa, ze Szczyrku i z Piotrkowa Kujawskiego, którzy – śmiało możemy tak nazwać, byli dzisiejszymi przewodnikami i gospodarzami tego wydarzenia, które po raz siedemnasty odbywało się na Jasnej Górze.
Po gorącym i pysznym żurku, którym poczęstowano pątnikiem w restauracji nieopodal jakubowej świątyni, Wszyscy się zebrali i przeszliśmy jedną, śpiewającą grupą do klasztoru Ojców Paulinów na Jasną Górę. Piękne musiało być to wejście, skoro ludzie obok przystawiali i na widok przebranych w różnorodne stroje (z różnymi muszlami jakubowymi), robili zdjęcia i serdecznie się do nas uśmiechali.
Kolejna nowość na naszej, caminowej Drodze – to Droga Krzyżowa na Jasnej Górze.
„W pejzaż jasnogórskiego pielgrzymowania nieodłącznie wpisuje się nabożeństwo Drogi Krzyżowej odprawiane przez prawie wszystkie grupy pielgrzymkowe od wieków przybywające na to święte miejsce. Pielgrzymi, czy to przed, czy po mszy świętej zmierzają głównie na wały obronne, gdyż tam w dawnej fosie okalającej fortyfikacje, a dziś w ogrodach paulińskich objętych klauzurą, znajduje się 14 monumentalnych stacji drogi krzyżowej dobrze widocznych z szerokich wałów pozwalających dużym grupom pielgrzymim podążać w modlitwie śladami umęczonego Jezusa.” [niedziela.pl]
To było wyjątkowe przeżycie bo w towarzystwie św. Jakuba – choć byliśmy w Częstochowie już wielokrotnie, wiedzieliśmy tylko, że ta Droga Krzyżowa tu jest. To był kolejny powód, dla którego postanowiliśmy się dziś wybrać w to miejsce.
„Stacje tej drogi krzyżowej zostały z inicjatywy ówczesnego przeora Jasnej Góry Euzebiusza Rejmana zaprojektowane i wzniesione w latach 1900-1913 w powiązaniu z obchodami roku jubileuszowego 1900 i odbudową Jasnej Góry. Zostały ofiarowane jako zbiorowe wotum całego polskiego społeczeństwa. Wykonawcą ważących 5-7,5 tony figur z brązu był rzeźbiarz Pius Weloński, a granitowych cokołów Stefan Szyller. Uroczystość poświęcenia Drogi Krzyżowej miała miejsce 31 sierpnia 1913 roku, a przybyło na nią około 300 tysięcy osób. Pierwsze nabożeństwo wielkopiątkowe zostało odprawione na wałach w roku 1985 z inicjatywy młodzieży.” [niedziela.pl]
Chcielibyśmy w tym miejscu PODZIĘKOWAĆ Wszystkim obecnym na tej częstochowskiej pielgrzymce, za możliwość rozmowy, dużą dawkę uśmiechu i serdeczności, które sprawiły, że nasze akumulatory życiowe naładowane zostały „pod korek” i które będą w najbliższych dniach z dużą dawką zużywane.
PRZEPRASZAMY też, że nie z każdym zdążyliśmy się pożegnać po mszy świętej, ale to jest minus tego, że poruszamy się najczęściej komunikacją kolejową i często musimy wybrać, czy dłużej zostać w jakimś miejscu czy jednak udać się na dworzec kolejowy i zarówno koleją jak i komunikacją metropolitalną autobusową, wrócić do miejsca zamieszkania w miarę o normalnej godzinie.
I właśnie w drodze powrotnej pojawia się kolejna „nowinka” w naszym komunikacyjnym caminowaniu. Otóż, możemy się pochwalić, jechaliśmy pociągiem Kolei Śląskich po kolejowej linii nr 182, która została po raz pierwszy otwarta do ruchu w roku 1943. Z tego co wyczytaliśmy w sieci, ruch pasażerski odbywał się tą linią do roku 1964 a całkowite zawieszenie ruchu kolejowego nastąpiło w grudniu 1992 (by w roku 2000 całkowicie zlikwidować i usunąć linię ze wszystkich map torowych).
„W 2015 przygotowano dokumentację przedprojektową w ramach projektu pn.: „Rewitalizacja i odbudowa częściowo nieczynnej linii kolejowej nr 182 Tarnowskie Góry – Zawiercie”. Po wykonaniu prac linia kolejowa nr 182 ma być częścią szybkiej kolei łączącej Katowice z lotniskiem w Pyrzowicach i Zawierciem.” – przeczytaliśmy na stronie wikipedia.pl.
Dokładnie 10 grudnia ubiegłego roku Koleje Śląskie rozpoczęły ponownie przewożenie pasażerów na linii Tarnowskie góry – Zawiercie i odwrotnie, a my, właśnie dzisiaj mieliśmy sposobność stać się faktycznie pasażerami tego połączenia. Czujemy, że będziemy częściej z tej historycznej „linii nr 182” korzystać.
Drodzy Czytelnicy, przed nami najpiękniejszy miesiąc w kalendarzu i w związku z tym, zapraszamy Was już dzisiaj abyście znaleźli kilka chwil na poczytanie i „przewędrowanie” z Nami, majowych szlaków świętego Jakuba, znakowanych różnymi muszelkami ale prawie wszędzie, żółtymi strzałkami.
BUEN CAMINO !
❤️❤️
Bueno Camino 💚
Piękny 🤗 BUEN CAMINO 💙💛
Piękny dzień 😀