„30 maja 1431 r. był ostatnim dniem życia Joanny.
Rankiem wyspowiadała się i przyjęła Komunię Świętą. Około 9 godziny wyruszono na wielki rynek rybny, gdzie był już ułożony wysoki stos. Świadkowie tak opisują scenę egzekucji: przywiązana do wysokiego słupa w Vieux-Marché w Rouen poprosiła dwóch księży, księdza Martina Ludvenu i księdza Isabarta de la Pierre, aby trzymali przed nią krucyfiks. Jeden z chłopów wykonał również mały krzyż, który zawiesiła na przedzie sukni. W milczeniu wysłuchała wyroku, potem głośno przebaczyła swoim nieprzyjaciołom, prosiła obecnych, aby się za nią modlili, i dodała: „głosy moje od Boga pochodziły i wszystko, co czyniłam, było z rozkazu Bożego”; skonała w płomieniach, wymawiając imię Jezusa. Kat Geoffroy Thérage później powiedział, że „bardzo boi się, że zostanie potępiony””„Po tym jak jej ciało uległo spaleniu, Anglicy zagrabili pozostałe po niej zwęglone szczątki i ukazali ludziom, tak by nikt nie twierdził, że uciekła żywa. Następnie spalili je jeszcze raz, tak by uniemożliwić ludziom gromadzenie jej relikwii. Potem Anglicy pozostałe popioły wrzucili do Sekwany.” [pl.wikipedia.org]
W kościele katolickim wspomina się dzisiaj świętą Joannę d`Arc (zwana Dziewicą Orleańską). Dziś mijają dokładnie 593 lata od dnia, kiedy to francuska bohaterka narodowa, (schwytana przez Burgundczyków, osądzona przez Anglików) została spalona na stosie w wieku 19 lat. Beatyfikowana została prawie 500 lat po śmierci, bo w roku 1909 a kanonizowana w 16 maja 1920 roku, przez papieża Benedykta XV.
W towarzystwie tej francuskiej świętej, nawiedziliśmy dzisiaj kościół pw. Trójcy Świętej w Będzinie. Kościół do którego nie udało nam się wejść ani razu, pomimo, że w okolicach zarówno tej świątyni jak i będzińskiego Zamku – byliśmy na CAMINO wielokrotnie.
Ale jak już wiele razy wspominaliśmy – na Drodze świętego Jakuba wszystkiego się można spodziewać w odpowiednim czasie. Sami sobie tłumaczymy, że nie może być tak prosto, by podczas każdego caminowania odwiedzić wszystkie kościoły i aby do naszych paszportów pielgrzymich trafiały wszystkie pieczątki.
Do naszego katalogu miejsc „do odwiedzenia” lub do pamięci wpisujemy te miejsca, które chcemy odwiedzić (ewentualnie, ponowić odwiedziny) … i spokojnie czekać.
„Czas oczekiwania nie jest czasem straconym;
jest stanem istnienia, który niesie w sobie swoje własne bogactwo”
[francuska pisarka, Anne-Dauphine Julliand]
Skoro już wspomnieliśmy gdzie jesteśmy, to zapraszamy Was do bliższego – z nami – poznania tej będzińskiej świątyni.
„W prezbiterium – późnobarokowy ołtarz główny, a w nim obraz Świętej Trójcy z 1814 r. pędzla Michała Stachowicza, a także (wymiennie) obraz Matki Bożej Różańcowej (oba obrazy poddane generalnej konserwacji w 2017 r.). W ołtarzu stoją XIX-wieczne figury apostołów Piotra i Pawła. Warto zwrócić uwagę także na wyeksponowany pod szklaną płytą przy wejściu do zakrystii fragment XVIII-wiecznej posadzki. Witraże z końca XIX wieku przedstawiają wizerunki Trójcy Świętej i Matki Boskiej Różańcowej (ze świętymi Katarzyną Sieneńską i Dominikiem), a zamontowane w 2021 roku Anioła Stróża oraz Archanioła Gabriela. Nad ołtarzem głównym XIX-wieczna rozeta z wizerunkiem Ducha Świętego. Wieczna lampka barokowa z XVII wieku”
Po więcej szczegółów tej „najprawdopodobniej” XIII wiecznej świątyni zapraszamy na parafialną stronę internetową : https://www.parafia.bedzin.pl/historia
Skoro dzisiaj jest dzień wolny od pracy a na karcie kalendarza widnieje dzień tygodnia – czwartek, to musi oznaczać ŚWIĘTO. Dość wcześnie, bo majowo, mamy w tym roku Święto Bożego Ciała i z naszym Patronem przybyliśmy na Drogę Królewską VIA REGIA, by wziąć udział w świątecznej procesji a po niej wybrać się na zagłębiowsko-dąbrowskie pielgrzymowanie.
Uczestnictwo w procesjach Bożego Ciała poza miejscem zamieszkania ma podwójną zaletę : wyjeżdżamy i poznajemy inne miasta, ich dzielnice i ich miejsca w których zmagają się z codziennym bytem i życiem. Cztery, piękne ołtarze w okolicach Śródmieścia pokazały nam stare kamienice, place i zakamarki, gdzie pewnie nigdy byśmy nawet nie zaglądnęli. Polecamy Wam tą formę wędrowania i pielgrzymowania po polskich miastach i wsiach.
Warto.
W procesji wzięło udział sporo mieszkańców, chociaż w samym kościele podczas mszy świętej liczba wiernych na to nie wskazywała. Najpewniej, przy tak pięknej pogodzie wiele osób brało udział w nabożeństwie na świeżym powietrzu.
Gdy zakończyły się uroczystości związane z procesją, udaliśmy się na drugą stronę wzgórza będzińskiego (na którym stoi znany Zamek) by zatrzymać się na chwilę przy żydowskim cmentarzu. Zupełnie niedawno znaleźliśmy informacje o tym miejscu i dzisiaj skorzystaliśmy z okazji, by tam się udać. Na miejscu zastaliśmy bardzo smutny widok – od co najmniej dwóch lat (według powieszonych tam informacji) nikt na ten cmentarz nie zaglądał a zielska otaczające tą przestrzeń, wyrosły na wysokość metra, uniemożliwiając dokładniejsze dostrzeżenie macew czy innych obiektów cmentarnych. Tylko pomalowana na biało brama wskazuje, gdzie byliśmy i co się za nią, znajduje.
Informacji na temat cmentarzy jest w internecie sporo ale my zapraszamy Was na ponownie, na zajrzenie na stronę www.bramacukermana.com, gdzie można znaleźć sporo ciekawych informacji o żydowskich cmentarzach i ludziach. A notkę o dzisiaj odwiedzonym, będzińskim cmentarzu zasięgnęliśmy ze strony [powiat.bedzin.pl]
„Żydzi z Będzina chowali swych zmarłych na czterech cmentarzach. Pierwszy z nich powstał w XVI w. Po wybuchu epidemii cholery w 1831 r. zaistniała potrzeba założenia nowego cmentarza i wówczas zaczęto chować zmarłych na Podzamczu – północnym zboczu Góry Zamkowej, nekropolii istniejącej po dzień dzisiejszy.
Podczas prac na cmentarzu odkryto 850 macew lub ich fragmentów, najstarsze noszą datę 1831 r. Pośrodku nekropolii był wzniesiony ohel, w którym pochowano rabina Barucha Hercygiera. Najznamienitszą osobistością pochowana na Podzamczu jest zmarły w 1834 r. rabin Jakub Natan, na macewie którego umieszczony jest orzeł Rzeczypospolitej (najprawdopodobniej za jego zasługi dla insurekcji kościuszkowskiej). Fragment owej macewy jest przechowywany w Muzeum Zagłębia w Będzinie. Nekropolia będzińska jest porośnięta lasem. Brak jest wyraźnego podziału na część męską i żeńską cmentarza. Fakt, iż nekropolia znajduje się na zboczu wzgórza, sprawia, że jest ona wyjątkowa wśród innych miejskich cmentarzy.”
Procesja będzińska miała miejsce w przy-zamkowym kościele a nasza, procesja-wędrówka caminowa zakończyła się w dzielnicy Będzin Grodziec, dokąd zeszliśmy drogą krzyżową z przepięknego miejsca, czyli z Góry św. Doroty, na którą każdorazowo wchodzimy z radością i z tego miejsca – prawie zawsze – wysyłamy ciepłe, żółto-niebieskie myśli w kierunku jakubowych Przyjaciół, których zabieramy ze sobą w sercach i jakubowych muszelkach.
Do Bytomia wracaliśmy autobusem komunikacji metropolitalnej, z pewnością nie najnowszej produkcji i przez pierwszą połowę drogi nie działo się nic, co chcielibyśmy Wam o tym autobusie opowiedzieć. Ale na wysokości Wojkowic, pod naszymi siedzeniami (dosłownie : siedzieliśmy na tylnym kole) zdało się słyszeć metaliczne dźwięki które sprawiły, że coś stuknęło, szarpnęło i po prostu wypadło. Na przystanku kierowca wysiadł i pochylił się nad tą zgubioną częścią. Widać było z wnętrza autobusu, że była to część klocka hamulcowego. Na nasze szczęście, zgubiliśmy „tylko” docisk hamulca a nie … koło. Całą, pozostałą drogę przebyliśmy z dużo wolniejszym tempie i z próbami hamowania dużo wcześniej, niż było by to potrzebne, przy jeździe sprawnym pojazdem.
Najważniejsze, że bezpiecznie dojechaliśmy do Bytomia i mogliśmy się z Wami podzielić wrażeniami z tego pięknego, świątecznego dnia.
BUEN CAMINO !
💙💛😃
😀😀😀