Czekaliśmy na ten wrześniowy dzień kilka miesięcy, ale jest.
Dzisiaj jest ten dzień w którym mogliśmy zrealizować plakatowane i wyjątkowe – przypisane pod europejską i ogólnopolską banderę Europejskich Dni Dziedzictwa – wydarzenie CAMINO.
Ten piękny plakat mogliśmy używać dzięki Stowarzyszeniu Przyjaciół Dróg św. Jakuba w Polsce – DZIĘKUJEMY !
„Idea Europejskich Dni Dziedzictwa narodziła się 3 października 1985 roku w Grenadzie podczas II Konferencji Rady Europy. Francuski minister kultury zaproponował wtedy rozszerzenie na całą Europę zainicjowanych we Francji rok wcześniej Dni Otwartych Zabytków, podczas których po raz pierwszy wszyscy mogli bezpłatnie zwiedzać obiekty niedostępne na co dzień. Przez kolejne lata inicjatywa ta cieszyła się dużym zainteresowaniem i poparciem społecznym. W 1991 roku zainspirowało to Radę Europy do ustanowienia Europejskich Dni Dziedzictwa. W 2007 roku wzięło w nich udział ponad 22 miliony Europejczyków”
„Koordynatorem Europejskich Dni Dziedzictwa w Polsce jest Narodowy Instytut Dziedzictwa, którego jednym z celów jest popularyzacja dziedzictwa kulturowego, edukacja społeczna i uwrażliwienie na problematykę ochrony zabytków.
W 2008 r. w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa w Polsce odbyło się ponad 1800 imprez kulturalnych w 246 miejscowościach, uczestniczyło w nich prawie 400 tys. osób (o 100 tys. więcej niż w 2007 r.). Rok później odbyły się kolejne obchody EDD, których tematem była zabytkowa architektura obronna. Imprezy odbyły się w 300 miejscowościach i przyciągnęły ponad 246 tys. zwiedzających.
Z roku na rok popularność Europejskich Dni Dziedzictwa wzrasta. Projekt cieszy się poparciem władz samorządowych, angażuje różne podmioty, instytucje kultury, nauki, edukacji, organizacje społeczne i osoby prywatne, łączy pokolenia. Wydarzenia organizowane w atrakcyjnych lokalizacjach, często z dużym rozmachem i przy udziale znanych osobistości świata kultury i nauki, przyciągają media lokalne i ogólnopolskie.”
[pl.wikipedia.org]
Temat EDD roku 2024 :
SZLAKI. SIECI. POŁĄCZENIA.
Stowarzyszenie Przyjaciół Dróg św. Jakuba w Polsce, już w czasie Walnego Zebrania w Sączowie (23 marca 2024r.) zaproponowało i zarekomendowało swoim członkom wzięcie udziału w tej ogólnopolskiej i europejskiej akcji związanej z promowaniem zabytków. A że hasło jest bardzo bliskie pielgrzymom, to nie pozostało nam nic innego jak zgłosić akces i wybrać fragment szlakowy, na który chcielibyśmy zaprosić każdego chętnego do wędrowania, uczestnika.
Nie musiał to być dzisiaj pielgrzym jakubowy – zapraszaliśmy Każdą i Każdego, kto chciałby sobie powędrować przez rachowicki las i poznać zabytki, jakimi niewątpliwie są kościoły, zarówno w Kozłowie jak i w Sośnicowicach.
Wybraliśmy fragment śląsko-morawskiej Drogi św. Jakuba z Kleszczowa do Sośnicowic (choć kusił nas „nasz” odcinek w lasach rudzkich, którym się opiekujemy) ze względów komunikacyjnych, do których zostaliśmy jakby zobligowani. Osoby biorące udział w tym wędrowaniu miały dojechać na miejsce zbiórki i odjechać z miejsca zakończenia wydarzenia, dostępnymi środkami komunikacji miejskiej.
Ten fragment pasował idealnie, bo tu, Górnośląska Metropolitalna Komunikacja idealnie się wpasowała pod początek i koniec przejścia.
Tak więc, jeśli nie znaleźliście czasu aby znaleźć się przed kościołem Matki Bożej Różańcowej w Kleszczowie o godzinie 8:45 (wyznaczone miejsce i termin początkowy), dajcie się zaprosić na blogowy spacer, znaną ale ciekawą nitką jakubową.
Zapraszamy, chodźcie z Nami…
Kleszczowska świątynia, filia parafii św. Józefa Robotnika w Taciszowie, liczy sobie niespełna trzydzieści lat (poświęcenie kościoła datuje się na 20 listopada 1986), więc trudno ją nazwać zabytkiem ale z informacji znalezionych w sieci można było znaleźć notkę, że wcześniej była tutaj kaplica, datowana na wiek XIX.
A jednak to tutaj, w kościele MB Różańcowej nastąpiło powitanie uczestników (początkowa liczba uczestników : 12 + pielgrzym w plecaku) i właśnie otrzymaliśmy błogosławieństwo na Drogę od księdza proboszcza.
DZIĘKUJEMY za kamiliańskie słowa wsparcia i za spotkanie.
I od razu z rana czekała na nas kleszczowska niespodzianka.
Pamiętacie, jak w kwietniu 2022 roku zanieśliśmy do kleszczowskiej świątyni kapliczkę św.Jakuba Apostoła? Mieliśmy nadzieję, że miejscowi parafianie znajdą dla niej miejsce przy swoim kościele.
I stało się …
Po 866 dniach (dwa dni temu), dostaliśmy zdjęcie i informację od przyjaciela caminowego, Mariusza, że jakubowa kapliczka ze świętym Patronem szlaku, znalazła swoje miejsce w przykościelnym trawniku, obok groty Matki Bożej. Trzymaliśmy tą wiadomość w tajemnicy do samego rana, by pielgrzymów zaprosić w to miejsce i tam Im to oznajmić.
DZIĘKUJEMY Wszystkim, którzy poświęcili swój czas i spowodowali, że pielgrzymowanie z kleszczowskiego kościoła można rozpocząć spod jakubowej kapliczki.
Drogę, którą przemierzaliśmy już wielokrotnie i na którą zawsze z radością wrócimy. To, że jesteśmy na jakimś szlaku drugi, piąty czy dziesiąty raz, jest trudne do zrozumienia dla osób, które idą raz i uważają, że każdy następny raz jest zbędny.
Według nas to błędne myślenie, bo po ponad siedmiu latach naszego pielgrzymowania coraz częściej zdajemy sobie sprawę, że każde kolejne przejście może przynieść zmiany (tak jak na tym etapie), możemy zobaczyć coś nowego, czego wcześniej nie zauważyliśmy a ponad wszystko, są cztery pory roku i każdego dnia ścieżki i otoczenie wyglądają zupełnie inaczej.
Warto odkrywać każdą DROGĘ – wielokrotnie, bez względu na warunki atmosferyczne i szukając nowych wrażeń a także i ciekawych wspomnień.
Grupa pielgrzymkowa ruszyła z radością w kierunku lasu, gdzie czekał na nas cień drzew, osłaniający nas jeszcze o tej porze, przed rozgrzewającym się z każdą minutą, słońcem.
Pierwszy postój, zgodnie z planem, był w „sercu” lasu, przy usypanym z kamieni nasypie, na którym umieszczone są tablice informujące, że staliśmy w miejscu, gdzie zakończył swoje życie dr Juliusz Roger o którym już parę razy wspominaliśmy wędrując CAMINO i o którym, dzisiaj troszkę informacji przekazaliśmy wędrowcom.
Historię doktora Juliusza Rogera ze zdjęciami wielu miejsc z nim związanych, znajdziecie w sieci : http://www.gliwiczanie.pl/Biografie/Roger/roger2.htm Zajrzyjcie tam. Zachęcamy !
Niespełna trzydzieści minut później znaleźliśmy się przy zbiorniku wodnym, gdzie opiekunowie szlaku – Małgosia i Józef, zaprosili nam pod drewnianą wiatę na odpoczynek i wspólny posiłek. Piękne miejsce, położone lekko na uboczu rzeczywiście warte było naszego postoju. Opowieści caminowych można było słuchać przy spożywaniu kanapek – trzeba było pilnować czasu, bo gdybyśmy mieli go więcej, to z pewnością byśmy mogli tu spędzić kilka godzin.
Ale trzeba było się zebrać i wyruszyć do Kozłowa, gdzie w planie było nawiedzenie kościoła św. Mikołaja i Apostołów śś. Piotra i Pawła. Zgodnie z obietnicą otrzymaną podczas naszego ostatniego pobytu, świątynia była otwarta i dostępna a chłód który zastaliśmy w środku, dostaliśmy w gratisie. Bardzo było przyjemnie i mogliśmy chwileczkę pomodlić się oraz odsapnąć od wrześniowego skwaru.
I tu, po dziesięciu kilometrach pielgrzymowania, grupa pątników podzieliła się, ze względu na odłączenie się trzech osób. Słońce już nie zamierzało żartować i świeciło z całą mocą, więc rezygnacja z dalszego pielgrzymowania była uzasadniona i przez Wszystkich zrozumiała. DZIĘKUJEMY opiekunom odcinka śląsko-morawskiej Drogi św. Jakuba i Ich Znajomej, za to że byli.
Za to, że mimo swoich schorzeń i podeszłego wieku, postanowili wziąć udział w tym przejściu i opowiadać o swoich przeżyciach związanych z wędrowaniem po caminowych ścieżkach.
KŁANIAMY się Im nisko i z pewnością znajdziemy kiedyś czas, by spotkać się „poza szlakiem”, by wspólnie posiedzieć przy kubku kawy i powspominać pozostałe, caminowe przeżycia.
W tym miejscu dodamy również, że kilkoro uczestników (wraz ze wspominanymi opiekunami) było jakby delegacją Polskiego Związku Esperantystów, którego są członkami. To zaszczyt i radość mieć taką silną ekipą na caminowym wydarzeniu.
MULTAN DANKON ! w języku esperanto znaczy DZIĘKUJEMY BARDZO !
Przez Gliwicę Ostropę, w składzie dziewięcioosobowym, powędrowaliśmy dalej, by z uśmiechem i wielką radością w sercach stanąć w przedsionku kościoła św. Jakuba Apostoła w Sośnicowicach.
Miejscowość Sośnicowice (Kieferstadtel) założona w latach 1246-1281 przez księcia Władysława Opolskiego zdawało się dzisiaj być ciche i puste. I nie zdziwiło nas to wcale, bo kilkaset metrów od kościoła, na miejscowych ośrodku sportowym spotkali się wszyscy mieszkańcy na gminnych dożynkach.
Od 1994 roku (w październiku będzie 30-lecie) w jakubowym kościele proboszczem jest ksiądz Marcin Gajda, który wiedział że przybędziemy i obiecał się z nami spotkać i otworzyć kościół.
W związku z dożynkami nie mógł opuścić Gości, którzy byli w tym czasie na parafii, więc po kilku słowach wyjaśnienia, wręczył nam klucze od świątyni, byśmy mogli wejść i podziękować naszemu Patronowi za dzisiejszą wędrówkę.
Nie musimy nikogo przekonywać, że było to dzisiaj bardzo potrzebne i ważne, by spotkać się ze świętym Jakubem, jak blisko, jak tylko się dało.
Po kilku minutach pobytu w tym pięknym, sośnicowickim kościele farnym, podziękowaliśmy Wszystkim uczestników pielgrzymki i rozeszliśmy się w dwóch kierunkach. Jedna grupka poszła na kawę do „zielonego” sklepiku a druga grupa udała się do pobliskiej cukierni na ciastko i lody.
To był piękny dzień, to była wyjątkowa i niepowtarzalna wyprawa, która na długo pozostanie w naszej pamięci i z pewnością zajmie trwałe miejsce w naszych pielgrzymich sercach.
Jeszcze jedno DZIĘKUJEMY się tu zmieści – dla każdego uczestnika dzisiejszego caminowania.
BUEN CAMINO !
Do zobaczenia na kolejnym zakręconym etapie 😉💙💛
Dziękujemy 🙂
Fajnie jest mieć takich zakręconych Przyjaciół 🙂
BUEN CAMINO 💙💛
Czytając = idąc z Wami 😉 dziękuję – Ultreia !