2024.09.22-27__PODSUMOWANIE

Kiedy, we wrześniu 2019 roku gościliśmy na VI sesji Parlamentu Jakubowego, wiodącym tematem rozmów było utrzymanie szlaków jakubowych powstałych w Polsce do tego czasu i ograniczenie, jeśli nie, powstrzymanie się, od otwierania nowych Dróg.
Temat ten pojawiał się w plenarnych lub indywidualnych rozmowach podczas każdej z następnych sesji PJ a życie i ludzie związani z CAMINO, piszą nowe rozdziały i swoje, nowe historie.
Możemy być nieprecyzyjni, ale takich Dróg jak : Raciborskiej, Bydgoskiej, Dobrzyńsko-Kujawskiej czy Nadsańskiej, mogło by nie być, gdyby Wszyscy wzięli sobie do serca rozmowy i decyzje spotkań Parlamentarzystów.

I dlatego możemy uczciwie powiedzieć, że mamy mieszane uczucia. Ze wspomnianych powyżej Dróg sami korzystamy i wędrujemy nimi, pisząc i opowiadając Wam a bardzo często i zapraszając Was na nie, jakby popieramy je i cieszymy się, że są.
Tak, na takie Drogi możemy się wybierać, bo zajmują około 5-6 dni i nasz budżet, często skromy i okrojony, pozwala nam tam spędzać swój urlop wypoczynkowy.

Dlatego nie jest naszym zadaniem krytykowanie jakiegokolwiek pomysłu na caminową Drogę, lecz nie można zakłamywać rzeczywistości – niektóre rzeczy trzeba opisywać a niekiedy, wskazać i wytknąć palcem. Nie paramy się żadnym hejtem ani nie zależy nam na zaprzestaniu pielgrzymowania Drogami św. Jakuba, ale wybierając się na Nadsańską Drogę św. Jakuba, warto mieć pewną wiedzę, co czeka po Drodze i jak opiekunowie (pomysłodawcy) radzą sobie (a raczej, nie radzą) z utrzymaniem całego szlaku.

Jeśli wierzyć Bractwu św. Jakuba w Ulanowie, ostatnie dwa lata ukierunkowali swoją uwagę na przedłużeniu (Droga od tego roku ma ponad 100 kilometrów – brawo) oraz znakowaniu Drogi, to uważamy, że zaprzepaścili ten czas. Od pierwszego kilometra znakowanie mija się ze śladem gps (tu pewnie nastąpiło jakieś nieporozumienie w przekazywaniu informacji) a na dalszych kilometrach jest różnie. Są momenty, gdzie znaki są „co drugi słup” a w innych miejscach, co kilometr lub rzadziej. Na paru skrzyżowaniach Dróg, oznakowanie jest nieczytelne lub wprost błędne.

Nie jest sztuką oznakować szlak wędrowny i nie mieć zasobu ludzkiego ani czasu, by go kontrolować, uzupełniać lub wymieniać. Nie tłumaczy gospodarzy fakt, że w pewnych miejscach „sataniści zniszczyli oznakowanie i trwa postępowanie”. W wielu niedostępnych, nadsańskich, zielonych miejscach aż prosi się by dostawić znaki. Jeśli zostaną ponownie zniszczone, to stawia się kolejne i kolejne.
Na tym polega opiekowanie się szlakiem, Drogą.
Każdą.
Jakubową, turystyczną czy taką jak np. Szlak Jabłkowy.

Do Bractwa świętego Jakuba w Ulanowie i na ręce prezesa Krzysztofa wyślemy odpowiednią korespondencję, przekazując dokładniejsze i precyzyjniejsze, niestety, w większości krytyczne uwagi dotyczące oznakowania, opieki duszpasterskiej na szlaku czy miejscach noclegowych, z których Bractwo jest wręcz dumne, nie zawsze mając wiedzę o ich relacjach i cenach w bezpośrednich kontaktach z pielgrzymami.

Szanowni Krzysztofie, Barbaro
Szanowne Bractwo św. Jakuba w Ulanowie.

Tworząc Nadsańską Drogę św. Jakuba mieliście z pewnością jakiś pomysł, cel i koncepcję na pamięć o historii flisactwa w Waszym regionie i o połączenie kościoła św. Jakuba Apostoła w Sandomierzu kolejnym szlakiem, znakowanym muszelkami i żółtymi strzałkami. Wielki szacunek dla Was, bo ponad stukilometrowy odcinek nitki szlakowy sam się nie zrobił.
Ale mamy do Was ogromną prośbę – pomyślcie o podzieleniu tego etapu na fragmenty (krótsze lub dłuższe) i zadbajcie o to, by każdy odcinek miał swojego opiekuna, który raz na jakiś czas, będąc w pobliżu danego odcinka, przejdzie się nim i sam sprawdzi, czy pielgrzym, który przybędzie z innych części kraju lub spoza Polski, będzie mógł przejść nim bez obaw, bezpiecznie i czy będzie miał jakąkolwiek pomoc – wsparcie – ze strony Bractwa lub opiekuna.

My nie mieliśmy takiej opieki, choć dotarły do nas informacje, że zza Wielkiej Wody, gdzie akurat byliście (mieliście do tego całkowite prawo) prosiliście każdego dnia o dobrą Drogę dla nas u naszego, wspólnego patrona, świętego Jakuba Apostoła.

Dziękujemy, za podkarpacko-świętokrzyską przygodę i możliwość wędrowania ścieżkami powiązanymi z Sanem i finałem, nad naszą ukochaną od lat, Wisłą.

Was Drodzy Czytelnicy zapraszamy na każdą Drogę św. Jakuba w Polsce. Każdy odcinek jest inny, każdego dnia jest inna pogoda, za każdym krokiem i zakrętem ukrywa się nowa przygoda z którą ze świętym Apostołem można się zmierzyć i ją osobiście przeżyć.

Religijnie, turystycznie czy po prostu wędrowniczo – CAMINO jest dla Wszystkich.

Relikwiarz z relikwiami św. Jakuba Apostoła z kościoła w Grodzisku Dolnym, gdzie ma swój początek Nadsańska Droga św. Jakuba.

2 komentarze

  1. CAMINO ma być sumarycznie radosnym i pięknym przeżyciem. Mamy nadzieję, że za jakiś czas, Inni pielgrzymi właśnie z takimi emocjami będą wracać z tej – w jej nadsańskiej części – pięknej podkarpackiej wędrówki. Pozdrawiamy 💛💙

Dodaj komentarz