
Gdy we wrześniu rozmawialiśmy telefonicznie z księdzem Pawłem, przed Jego wyjazdem na Parlament Jakubowy do Szczecina, dowiedzieliśmy się, że pod koniec roku planowane jest duże wydarzenie caminowe na terenie diecezji sosnowieckiej, precyzyjniej ujmując, w Sączowie, który niezmiennie świętuje w tym roku swoje 800-letnie istnienie parafii i kościoła św. Jakuba Apostoła.
Sympozjum „PARAFIA NA SZLAKU” – taki tytuł przybrała ta grudniowa, sączowska konferencja, na którą zostaliśmy zaproszeni w roli prelegentów. Zaszczyt to i honor reprezentować górnośląskich pielgrzymów na spotkaniu tej rangi. Nie wahaliśmy się ani chwili i zgodziliśmy się, chcąc szerszemu gronu coś powiedzieć i opowiedzieć o swoich przygodach i wędrówkach ze świętym Jakubem.

Była to druga konferencja sączowska w tym roku, na której obecni byliśmy z jakubowymi muszelkami ale zdecydowanie piękniejsza i ciekawsza, pod względem spotkania z innymi pielgrzymami. Wśród kilkudziesięciu gości, niewielką grupę stanowili księża z diecezjalnych parafii, fantastyczna i niezawodna ekipa z Brzeska oraz kilkoro mieszkańców sączowskiej parafii.
„Tak naprawdę nasza przygoda i spotkanie ze świętym Jakubem Apostołem miały miejsce 13 kwietnia 1991 roku, kiedy to przed patronem, przy kościelnym, toruńskim ołtarzu, powiedzieliśmy sobie małżeńskie TAK. Jeszcze wtedy nie mieliśmy najmniejszego pojęcia o tym, że Patron kościoła – późniejszego Sanktuarium [2021r.] będzie w naszym życiu bardzo ważną Postacią, że powierzymy mu każdy dzień naszego życia i że będzie nam pokazywał świat w swoich, żółto-niebieskich, muszelkowych i strzałkowych kolorach” – tak rozpoczęliśmy swoją opowieść.
Najciekawszym rozdziałem z pewnością była pierwsza część, czyli „nasz pierwszy raz”. CAMINO-wy pierwszy raz.
Obrazki z roku 2017 są wciąż są w nas żywe, pamiętamy toszecki rynek, roześmianych ludzi wysiadających z samochodów oraz samą pierwszą wyprawę. Ten kilkunastokilometrowy odcinek DROGI zmienił w naszym życiu wszystko – wiecie o tym, zaglądając na naszego muszelkowego bloga.
Zawsze z radością i przyjemnością opowiadamy o tej kwietniowej sobocie (22 kwietnia 2017r.) – przecież nie każdy potrafi z dnia na dzień zmienić swoje życiowe przyzwyczajenia i sprawić, że motto „wyjdź z domu”, stanie się dewizą na całą resztę życia, gdyż mamy wielką nadzieję, że zdrowie nam jeszcze przez jakiś czas dopisze i że będziemy mogli Wam wrzucić tu na blogu jeszcze wiele opisów i emocji związanych w pielgrzymowaniem Drogami św. Jakuba.
Po toszkowych opowieściach poszło już z górki – opowiedzieliśmy o kilkudziesięciu Drogach i kościołach jakubowych, które mieliśmy możliwość odwiedzić i zobaczyć. Moglibyśmy długo o nich opowiadać, zwłaszcza o ludziach i cudach, które na tych wędrówkach miały miejsce. Wiedzieliśmy, że jesteśmy ograniczeni czasowo, więc ograniczyliśmy się do kilku elementów z nimi związanych.
Trzecią częścią naszej prelekcji były pielgrzymie marzenia, związane z kościołami i kapłanami, spotykanymi na jakubowych ścieżkach. Gdyby była większa ilość kapłanów z pewnością więcej parafii w sosnowieckiej diecezji dowiedziało by się przez nich, jak widzielibyśmy opiekę nad pielgrzymami, co zrobić, i ile czasu poświęcić, by pielgrzym zapamiętał sobie każdą mijaną po Drodze parafię.
Nasza prelekcja miała miejsce po przerwie kawowej a przed nią, żeby uściślić trochę naszą relację mieliśmy trzech przedstawicieli :
– opiekun i prezes Zagłębiowskiego Klubu Przyjaciół Camino – Dariusz, opowiedział zebranym o początkach wytyczania i popularyzowania „zagłębiowskiej” nitki jakubowym na Królewskiej Drodze VIA REGIA. To właśnie między Sączowem a Piekarami Śląskimi, na rzece Brynica jest umowna granica przekazania sobie pod opiekę tego pięknego, jakubowego szlaku. Dokładnie na przebiegu rzeki, zaczyna się „górnośląski” odcinek tej Drogi, który przez Bytom, Zbrosławice, Toszek i Górę Świętej Anny zmierza poprzez Opole do Skorogoszczy. Tym odcinkiem opiekuje się właśnie Górnośląski Klub Przyjaciół Camino z naszym skromnym udziałem, jako członkowie tego Klubu.
– ksiądz Józef, prałat i kustosz parafii św. Jakuba w Brzesku, od strony kapłańskiej starał się nam przekazać jak to wyglądało i wygląda w rejonie małopolski. Miał też okazję, opowiedzieć nam bardziej szczegółowo o jakubowym kościele i o patronie, który jest również patronem samego miasta Brzeska.
O fenomenie Rodzinnego Pielgrzymowania ze świętym Jakubem opowiadaliśmy Wam już wielokrotnie, zwłaszcza, że mieliśmy kilkukrotnie zaszczyt, radość i przyjemność pielgrzymowania razem z nimi, zarówno na naszych górnośląskich ścieżkach jak i po tych beskidzkich.
To także Ich wielka zasługa w tym, że nie tylko zaprzyjaźniliśmy się z Beskidzką Drogą św. Jakuba ale z całą pewnością, w pełni się nią zachłysnęliśmy, żeby nie powiedzieć, że się w niej zakochaliśmy.
– przyjaciel pielgrzymów z Brzeska – Antoni, pokazał uczestnikom sympozjum wszystko to, dzięki czemu pielgrzymi wędrują po jakubowych ścieżkach. Tablice i tabliczki różnych wielkości, drogowskazy pokazujące Drogę w kierunku Santiago de Compostela jak i brzeskiego Sanktuarium. Dzięki takiemu oznakowaniu, na „małopolskiej” nitce VIA REGIA (między Pilznem a przedmieściami Krakowa) każdy pielgrzym może czuć się pewnie a zarazem bezpiecznie, bo wie, że są osoby, pasjonaci Dróg jakubowych, którzy często przemierzają odcinki i albo wymieniają albo uzupełniają szlakowe oznakowanie.
Wiele się od brzeskich przyjaciół przez te kilka lat nauczyliśmy – wierzymy mocno, że nasze wysiłki na śląsko-morawskiej Drodze również są widoczne i zachęcające do tego, by schować wszystkie mapy, przewodniki i ślady gps „do plecaka” a oddać się w ręce opiekunów i samego Patrona, który także za pomocą muszelek i strzałek, chce poprowadzić każdego pielgrzyma do celu Jego wędrówki.
Sympozjum w Sączowie z pewnością wpisze się pielgrzymimi zgłoskami w historię obchodów sączowskiego jubileuszu i dlatego, na zakończenie, ks. Marek, proboszcz i – od lipca tego roku – kustosz tegoż Sanktuarium, zaprosił wszystkich do jakubowej świątyni na modlitwę przy relikwiach świętego oraz na sączowskie opowieści.

Gdyby Ktoś z rana nas zapytał jaki jest program tej soboty, to z pewnością wypunktowali byśmy to, co znajduje się na plakacie załączonym na wstępie dzisiejszego wpisu.
Nie przewidywaliśmy żadnych niespodzianek na ten dzień ale właśnie po to są niespodzianki, by być zaskoczonym. W kościele pod wezwaniem św. Jakuba spotkaliśmy – nie zgadlibyście na pewno – samego świętego Mikołaja.
W jednej ręce miał pastorał a w drugiej, koniec wielkiego, czerwonego worka wypełnionego prezentami. Chyba każdy z nas, uczestników poczuł się w serduchu jak małe dziecko.
Różne rzeczy i cuda dzieją się na Drogach św. Jakuba – pisaliśmy Wam to wiele razy i wspominaliśmy nawet dzisiaj o nich na sympozjum w Domu Kultury w Sączowie. W naszych najśmielszych myślach nie mieliśmy ani przez chwilę opcji spotkania wczorajszego solenizanta.
Tak więc, z sączowskiej świątyni wyszliśmy nie tylko wzbogaceni duchowo, ale z kieszeniami z zawartością słodkości i z obrazkami z wizerunkiem naszego Patrona z podpisem że jest on z sączowskiego Sanktuarium. Kilka obrazków dostaliśmy dodatkowo, więc przy różnych okazjach będziemy się nimi dzieli z ludźmi, spotkanymi po Drodze, którzy będą chcieli dowiedzieć się czegoś więcej o tym sączowskim wzgórzu i kościele jak również o samej idei caminowania po polskich ścieżkach z żółtymi strzałkami i muszelkami.
Jeszcze raz DZIĘKUJEMY Organizatorom za zaproszenie nas na to Sympozjum a Gościom którzy na nie przybyli DZIĘKUJEMY za to że byli i że chcieli posłuchać o naszych wędrówkach i pielgrzymich marzeniach.
Kolaż zdjęciowy na tle muzycznym do zobaczenia :
https://www.youtube.com/watch?v=OCOyalHFUZE
BUEN CAMINO !
Święty Jakub wraz ze świętym Mikołajem sprawili, że był to piękny i radosny czas. Pozdrawiamy ❤️❤️
Jeszcze raz dziękuję! Dziękuję, że jesteście ❤️
👍❤️
🤗🤗