2025.02.23__OLKUSZ__2km

Ponad stusześćdziesięciokilometrowy, turystyczny Szlak Orlich Gniazd, łączy ze sobą Kraków i Częstochowę a przechodzi przez dwa województwa : małopolskie i śląskie. ORLE GNIAZDA to : „system średniowiecznych zamków niegdyś strzegących granicy Królestwa Polskiego. Większość z zamków na tym obszarze została wybudowana na trudno dostępnych, wapiennych skałach Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej” [pl.wikipedia.org]

Wychodząc z Krakowa szlakiem jakubowym znakowanym żółtą muszlą i strzałkami, natykamy się na niego zaraz w okolicy Parku Krowoderskiego i wędrujemy wspólnie aż do rozstaju dróg między Sułoszową a Przeginią, czyli jest nam, pielgrzymom bardzo dobrze znany.
I nie wspominany o tym szlaku turystycznym bezpodstawnie, bo właśnie na dziś zostało zaplanowane przez księdza Pawła, opiekuna podcastu TUiTERAZ, pielgrzymowanie w ramach obchodów Roku Jubileuszowego z Olkusza do Jaroszowca, krótkim fragmentem, znaczonego na czerwono, turystycznego, Szlaku Orlich Gniazd.
Mieszkańcy Olkusza i parafianie bazyliki św. Andrzeja mają pomysłowego wikariusza i jakubowego kapelana (diecezji sosnowieckiej), w jednej osobie.
BRAWO !

Wykorzystaliśmy ten, zanotowany od dawna, lutowy termin na podobną pielgrzymkę, tylko że o dużo wcześniejszej porze i w odwrotnym kierunku. Nam, jakubowy szlak będzie towarzyszył dziś, na zakończenie wędrówki.

Skoro więc, dotarliśmy do miejscowości JAROSZOWIEC to kilka słów Wam o tym miejscu napiszemy.
„Wieś położona w  województwie małopolskim, w powiecie olkuskim, w gminie Klucze. Według legendy nazwa Jaroszowiec wywodzi się od gajowego Jarosza, który na tym terenie wypasał owce. [pl.wikipedia.org]
Na początku XIX wieku działała tu kopalnia rud żelaza a od końca owego wieku także cementownia („Kopalnia rudy żelaza i cementownia „Klucze””). Zamknięto je w czasach wielkiego kryzysu [największy kryzys gospodarczy w historii kapitalizmu który miał miejsce w latach 1929-1933 – przypis MwP]. W 1913 roku wybudowano dworzec kolejowy noszący wówczas nazwę Rabsztyn, który to znajduje się w połowie drogi kolejowej między Jaroszowcem a Olkuszem” [od roku 1964 nazwa stacji kolejowej to Jaroszowiec Olkuski – przypis MwP]

Wysiedliśmy na stacji kolejowej Jaroszowiec Olkuski, po niezbyt długiej jeździe (ale żeby być skrupulatnym, odnotujmy, że korzystaliśmy z trzech składów pociągów i dwóch przewoźników).
Kilkanaście minut rozluźniającego spaceru w czasie którego mogliśmy się posilić,  zajęło nam dojście do miejscowej świątyni, do kościoła – Sanktuarium – NMP Wspomożenia Wiernych.

W diecezji sosnowieckiej, w której znajduje się Jaroszowiec, Sanktuarium należy do kościołów Jubileuszowych i właśnie dlatego z radością do niego przybyliśmy.
„Do czasu wybudowania okazałej świątyni, miejsce do sprawowania kultu stanowiła, wybudowana staraniem wiernych, kaplica, pobłogosławiona 18 sierpnia 1929 roku przez ks. Pawła Frelka. Obecny kościół, wzniesiony w latach 1981-1995, został uroczyście konsekrowany 21 maja 1995 r. przez biskupa sosnowieckiego Adama Śmigielskiego. Dla potwierdzenia istniejącego od 1929 r. kultu Matki Bożej, czczonej w obrazie autorstwa Jana Szczęsnego Stankiewicza, wspomniany biskup sosnowiecki, 24 maja 1996 erygował sanktuarium NMP Wspomożenia Wiernych” [diecezja.sosnowiec.pl]

Kiedy my wychodziliśmy z jaroszowieckiej świątyni, kilka kilometrów na południe, w Olkuszu – można powiedzieć – dopiero co rozpoczęła się niedzielna liturgia. Świadomie wybraliśmy się na wcześniejszą mszę do kościoła jubileuszowego, by po niej, wspomnianym już Szlakiem Orlich Gniazd podążyć w kierunku olkuskiej bazyliki i naszej, Królewskiej Drogi św. Jakuba.

Pogoda ponownie była dziś wymarzona na wędrowanie. Ze względu bezpieczeństwa zamiast wędrówki przez tereny zielone (w dużej części białe i śliskie) postanowiliśmy lekko je obejść traktami asfaltowymi między miejscowościami Bogucin Duży i Bogucin Mały. Gdzieś, między tymi małopolskimi wioskami weszliśmy w drogę o nazwie Czarny Las, która doprowadziła nas do pod sam Zamek Rabsztyn, którego z pewnością byśmy nigdy nie zobaczyli. Rok Jubileuszowy ma wiele zadań – nas prowadzi w przeróżne, nowe i ciekawe miejsca, o wielu kościołach w przeróżnych miejscowościach, nie wspominając.

„Trudno określić początku zamku, gdyż pierwsze, pisemne potwierdzenia jego bytności pochodzą z 1396 roku i dotyczą kapelana zamkowej kaplicy Grzegorza i Iwa – burgrabiego rabsztyńskiego. Dzięki badaniom archeologicznym wiemy, że pierwsze, drewniane budynki warowni, znajdowały się na wapiennej skale już w 2 poł. XIII w. Zamek pełnił funkcję strażnicy granicznej z Czechami, chronił szlak handlowy z Krakowa do Wrocławia oraz był siedzibą starostów. Murowany obiekt w postaci tzw. „kamienicy” i wieży wybudowany został przypuszczalnie za panowania Kazimierza Wielkiego, jednak istnieją hipotezy, że zamek mógł powstać wcześniej. Pierwsze informacje o zamku pochodzą z lat 90. XIV wieku, gdy Władysław Jagiełło oddał królewski zamek w zastaw Spytkowi II z Melsztyna herbu Leliwa. Po jego śmierci w roku 1399 zamek w bitwie nad Worsklą, zamek wraz z przyległymi wsiami, objęła wdowa po nim, Elżbieta Melsztyńska  (…)

„ (…) Po bezpotomnej śmierci Seweryna Bonera młodszego w 1592 roku, zamek stał przeszedł w ręce rodu Firlejów i ich spadkobierców. Dużą inwestycję budowlaną rozpoczął po 1599 roku dyplomata i starosta rabsztyński Mikołaj Wolski, który na miejscu zamku dolnego rozpoczął budowę późnorenesansowego pałacu. Przypuszcza się, że po jego śmierci w 1630 roku budowę mógł kontynuować Zygmunt Gonzaga Myszkowski. Powstał wówczas dwuskrzydłowy budynek o trzech kondygnacjach, w którym było około 40 pomieszczeń. W czasie potopu wycofujące się w 1657 roku wojska szwedzkie spaliły zamek, co poświadcza lustracja z 1660 roku. Zamek próbowano odbudować, ale zamierzenia tego nie przeprowadzono do końca. Częściowo był jeszcze używany do początków XVIII w., potem został opuszczony, a właściciele Rabsztyna przenieśli się do wybudowanego w XVIII w. dworku i folwarku, zlokalizowanego przy południowej stronie wzgórza zamkowego. Do początku XX wieku istniała jeszcze wieża główna, będąca najstarszą częścią zamku.” [pl.wikipedia.org]

Gdy już pooglądaliśmy zamek z każdej możliwej strony, zeszliśmy w kierunku ścieżki rowerowej prowadzącej do Olkusza, przy której spodziewaliśmy się sporej grupy wędrowców.
Nie pomyliśmy się – święty Jakub dopilnował byśmy w tym miejscu mogli spotkać olkuskich (ogólnie nazywając) pielgrzymów i sprawić im niespodziankę. Mamy nadzieję, że udało się bo zaskoczenie na wielu twarzach dało się zauważyć. Ale RADOŚĆ była w nas Wszystkich i to z całą pewnością dodało każdemu mega energię na pozostały do przejścia dystans. Im do Jaroszowca a nam do pięknego Olkusza.

Gdy już znaleźliśmy się w Olkuszu, po jednej stronie widzieliśmy osiedle z niebieskimi dachami a po drugiej – aż sami byliśmy zaskoczeni, piękną świątynię pw. Dobrego Pasterza. Czasami i nas można zaskoczyć. Oczywiście, nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie zeszli z obranej drogi i nie nawiedzili olkuskiego kościoła.

Ta młoda świątynia (dekret erygujący parafię ma datę 1 czerwca 1990r.) robi wrażenie zarówno z zewnątrz jak i w środku. Mamy takie przekonanie, że jeszcze zajrzymy na dobre do jej wnętrza (bo na razie byliśmy w przedsionku) i będziemy mieli sposobność Wam o niej nieco więcej opowiedzieć.

Gdy doszliśmy do bazyliki św. Andrzeja, poszliśmy do kaplicy adoracyjnej podziękować za opiekę nad nami i o opiekę nad tymi, co kończyli swoje wędrowanie kilka kilometrów dalej na północ. Mieliśmy nieodparte wrażenie, że i oni zawierzyli każdego pielgrzyma w przedpołudniowej mszy świętej.
PIELGRZYM to czuje !

Kilkaset metrów do bazyliki (przez olkuski Rynek) i drogę powrotną w kierunku stacji kolejowej Olkusz, przeszliśmy Królewską Drogą św. Jakuba VIA REGIA o której marzyliśmy dzisiaj, od samego rana.
Byliśmy zmęczeni ale szczęśliwi.
Takich wrażeń i emocji Wam również życzymy.

BUEN CAMINO !

***

Dokładnie dzisiaj, 23 lutego przypada Światowy Dzień Walki z Depresją – nie musimy nikomu przypominać, jak ważny to dzień i jak ważna jest pomoc osobom, którzy pomocy w tych trudnych życiowych sytuacjach potrzebują. Dzisiaj nieśliśmy Ich intencje z daleka od domu ale czuliśmy że warto, że chociaż w ten sposób, przy pomocy przypiętych fioletowych wstążeczek, możemy o tym wyjątkowym DNIU mówić i przypominać.

„Depresja to bardzo podstępna i wyniszczająca choroba związana z zaburzeniami nastroju. Mimo tego, że występuje bardzo często, wciąż jest stygmatyzowana, a osoby na nią cierpiące wstydzą się szukać pomocy. Depresja jest uleczalna, choć może nawracać. To choroba, która nie zna płci, wieku, rasy, pochodzenia. Na depresję chorują kobiety, mężczyźni, osoby starsze, kobiety po porodzie, dzieci i młodzież. W przypadku dzieci i młodzieży depresja ma niestereotypowy przebieg. Zachorowania w tej grupie wiekowej rosną lawinowo.” [www.gov.pl]

***

4 komentarze

  1. Świat jest pełen niespodzianek – nigdy nie wiesz, kiedy Cię one zaskoczą.
    Do zobaczenia na szlaku 💛💙
    BUEN CAMINO !

  2. Dziękuję! Spotkanie pod zamkiem było dla mnie mega niespodzianką!
    Patrzyłam i oczom nie wierzyłam, że widzę, co widzę! Mega energia na każdy kolejny krok ❤️

Dodaj komentarz