2021.01.06__PŁAWNIOWICE-SOŚNICOWICE__17 km

1. „Mędrcy świata, monarchowie,
gdzie śpiesznie dążycie?
Powiedzcież nam Trzej Królowie,
chcecie widzieć Dziecię?
Ono w żłobie nie ma tronu
i berła nie dzierży.
a proroctwo Jego zgonu,
już się w świecie szerzy.”

Nie zdążyliśmy zakończyć, albo i z premedytacją nie zakończyliśmy sezonu 2020, a już szóstego dnia nowego 2021 roku wychodzimy na szlak jakubowy. Ciągnie nas na Drogę, niezależnie od pory roku. Tak jak się w grudniu umówiliśmy, przed godziną dziewiątą stanęliśmy znowu grupą przed Pałacem w Pławniowicach. Oficjalnie spotkaliśmy się pół godziny wcześniej w Sośnicowicach, gdzie część ekipy uczestniczyła w porannym nabożeństwie z okazji święta Trzech Króli.

Pogoda sprzyjała nam z rana, a w głowie każdego wędrowca była na pewno jedna myśl: „żeby nie padało”. Pierwsze cztery kilometry to było sprawdzenie naszych możliwości, rozmowy w grupach oraz weryfikacja tras i śladów GPS. Już na początku okazało się, że ślad nie jest zgodny z wytyczonym szlakiem – zgłosimy gdzie trzeba. W lesie, w miejscowości Taciszów zatrzymaliśmy się przy kapliczce zawieszonej na drzewie w trakcie grupowego przejścia z Górnośląskim Klubem Przyjaciół Camino w lipcu 2018 roku. Kapliczka jakubowych przyjaciół – Małgorzaty i Józefa – wciąż towarzyszy pielgrzymom, przemierzającym śląsko-morawską Drogę św. Jakuba.

2. „Mędrcy świata złość okrutna,
Dziecię prześladuje,
wieść okropna, wieść to smutna,
Herod spisek knuje.
Nic monarchów nie odstrasza,
do Betlejem śpieszą,
gwiazda Zbawcę im ogłasza,
nadzieją się cieszą.”

I tu stała się rzecz niebywała. Otóż, pod kapliczką zaśpiewaliśmy kolędę, która towarzyszy temu wpisowi. Zaśpiewaliśmy pierwszą zwrotkę, ale dwukrotnie, bo za pierwszym razem operatorowi sprzętu nagrywającego nie włączył się przycisk „play”. Było cudownie !

Obok jest staw, a przy tym stawie stoi zadaszona wiata, która już po godzinie wędrowania stała się miejscem skonsumowania pożywienia i chwili odpoczynku. Gdy przeszliśmy Taciszów i dochodziliśmy do Kleszczowa, otrzymaliśmy z góry prezent w postaci opadu śniegu. Z uśmiechem na twarzach, kto chciał wyjął peleryny i parasole wierząc, że zgodnie z naszym porannym życzeniem nie będzie mocnych opadów deszczu, które sprawiłyby przemoczenie ubrań i butów. Ale chyba nikt się nie spodziewał, że im dalej szliśmy, tym gęstszy śnieg i zarazem coraz większe płatki śniegu będą na nas spadać. Porównaliśmy te płatki śniegu do młodego ptactwa, które gubi pióra. Taki prezent dostaliśmy od niebios.

3. „Przed Maryją stają społem,
niosą Panu dary,
przed Jezusem biją czołem,
składają ofiary.
Trzykroć szczęśliwi Królowie,
któż wam nie zazdrości?
Cóż my damy, kto nam powie,
pałając z miłości.”

Przez lasy i pola doszliśmy do Sośnicowic, gdzie kilka godzin wcześnie się witaliśmy i gdzie tak naprawdę zaczęło się to nasze świętowanie – Święta Trzech Króli. Skoro zakończyliśmy pielgrzymowanie to i śnieg przestał padać. Cud i magia Matki Natury.

* „Mędrcy Świata, monarchowie” – słowa napisał Stefan Bortkiewicz, melodię skomponował ks. Zygmunt Odelgiewicz (1820–1899).

Jeden komentarz

Dodaj komentarz