Sośnicowice z kościołem św. Jakuba w lipcu 2018 roku były miejscem zakończenia przejścia grupowego, a rok później początkiem krótkiego przejścia do Magdalenki. To już dawno za nami. I chyba właśnie dlatego, że minął ponad rok od tego wydarzenia, mając wolny, czerwcowy czwartek postanowiliśmy wybrać się sami w te rejony i przedłużyć znany już etap do Rud Raciborskich. Droga została przetestowana w lutym przez Tomasza, zarówno pod kątem trasy jak i możliwości dojazdu, a zwłaszcza powrotu.
Co właśnie było ważne, był to dzień powszedni, czyli zminimalizował się problem z poruszaniem się gliwicką komunikacją miejską i dlatego już o godzinie 7:30 dojechaliśmy do znanych i wspomnianych Sośnicowic. Wybraliśmy się znanymi chodnikami i uliczkami, aż doszliśmy w lesie do charakterystycznego punktu, czyli kapliczki św. Magdaleny w lesie koło Goszyc.
Dwukrotnie w trakcie tej Drogi „przechodziliśmy” przez granice województw śląskiego i opolskiego. Mijaliśmy piękne stawy, sztuczne, przeciw-pożarowe zbiorniki wodne oraz sporą ilość ławek i miejsc do odpoczynku. Wychodząc z kompleksu leśno-parkowego Parku Krajobrazowego „Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich” doszliśmy do osady (przysiółka) Brantołka, by po przejściu rzeki Ruda dotrzeć do Pocysterskiego Zespołu Klasztorno-Pałacowego, czyli do Opactwa w Rudach.
Krótko i historycznie. Początki zakonu Cystersów sięgają XI wieku, ale do Rud pierwszych zakonników sprowadzono w XIII wieku. Za fundatora Opactwa w Rudach uchodzi – według wszelkich zapisów i podań – książę Władysław III. A zespół klasztorno-pałacowy w Rudach składa się z kościoła Wniebowzięcia NMP, będącego zarazem Sanktuarium Matki Bożej Pokornej, oraz części dawnej rezydencji pałacowej wewnątrz której znajduje się dziedziniec i dwa zewnętrzne tarasy, z których rozlega się piękny widok na przyległy, parkowy staw. Dzięki uprzejmości Pani z Muzeum otrzymaliśmy pieczątkę do pielgrzymkowych paszportów, a w kawiarni cysterskiej, mimo awarii ekspresu do kawy i tu spotkaliśmy przesympatyczną osobę, która nam tej upragnionej kawy zaparzyła.
I właśnie dzięki temu, że był to dzień powszedni, roboczy, mogliśmy się udać kilka kilometrów dalej, do miejscowości Stanica, skąd odjeżdżał co godzinę autobus komunikacji miejskiej do Gliwic. A do Rud będziemy wracać wielokrotnie. Indywidualnie, w mniejszych i większych grupach także.

BUEN CAMINO