Wow !
Cztery miesiące od pierwszego tygodniowego wędrowania a nam już w głowach zaświtał – nie, sorry – wykiełkował nowy projekt. Tydzień urlopu z Jasnogórską Drogą św. Jakuba. Szalony pomysł? Na pierwszy rzut buta z pewnością tak. Ale jak się później okazało, to był drugi, przepiękny tydzień tego roku.
Tylko i wyłącznie we dwoje.
Premiera weekendu :
24 km (+20) … (BYTOM) PIEKARY ŚLĄSKIE – SĄCZÓW – PIEKARY ŚLĄSKIE (BYTOM)
Dzień wcześniej – w sobotę, wróciliśmy prawie o północy z czeskiej Ostravy, z pięknej i bardzo ciekawej wycieczki, wobec czego niedziela zaplanowała się sama. Grażyna odpoczywa, pakuje nas wstępnie i jednocześnie się regeneruje (i szykuje dobry, niedzielny obiadek) a Tomasz śmiga ogarnąć podwójny etap, pierwszy i ostatni, czyli maraton bytomsko-piekarsko-sączowski.
Dwa dni urlopu w jedną niedzielę. Udało się.
Grażynka solennie obiecała, że zarówno trasę z Piekar Śląskich do Sączowa jak i ten powrotny, odrobi, czyli przy najbliższej okazji też wydepta na własnych nogach.
* Od razu trzeba to napisać – tak też się w 2018 roku stało.
Rozpiska na cały tydzień :
O! w zeszłym roku miałam taki sam pomysł ale został zweryfikowany. BUEN CAMINO 🙂